[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Otworzyła je, gdy poczuła liznięcie psiego języka. Zbój z czerwoną chustką
zamiast obroży machał ogonem i obskakiwał Carolinę ze wszystkich stron.
 Zbój, do nogi!
Will. Nie wierzyła własnym uszom. To naprawdę głos Willa? Czy to
możliwe? Zbój, zachęcający ją do zabawy, był jednak realny. Zza zarośli wyszedł
nagle na ścieżkę Will, wysoki, silny, przystojny. Jej Will.
Podszedł do Caroliny i powiedział:
 Nic nie mów, tylko słuchaj.  Zamierzał wygłosić przemowę, zanim
Carolina otrząśnie się z zaskoczenia.  Pojechałem na lotnisko w San Francisco i
odwołałem swój lot, wyjaśniłem, że nie mogę lecieć, ponieważ wybieram się na
ślub.  Will przerwał na widok twarzy Caroliny, która wyrażała i radość, i
niepewność, i napięcie. Powiedział wprost:  Wyjdz za mnie.
 Will...
 Wiem, uważasz, że należę do tych, co to nie potrafią zagrzać nigdzie
miejsca, a ty pragniesz stabilizacji.  Objął Carolinę zachwyconym spojrzeniem.
 Kocham cię i mnóstwo czasu poświęciłem na rozmyślania o nas, o wspólnej
przyszłości. Zastanawiałem się także nad sobą i doszedłem do wniosku, że nie
muszę jechać na koniec świata. Równie dobrze mogę zostać tutaj, co więcej, chcę
tu zostać. A jeśli wyjadę gdzieś do pracy, przysięgam, wrócę do ciebie. Możesz
być tego pewna. Chciałbym, żeby dom, który zbudowałem dla ciebie, był także
moim domem.
 Nie masz pojęcia, jak bardzo pragnę w to uwierzyć  szepnęła Carolina z
oczami pełnymi łez.
 Jak mam dowieść szczerości moich słów?  Szukał odpowiedzi na jej
twarzy.  Byłem z wieloma kobietami, z wieloma młodszymi kobietami. Nigdy
nie prosiłem żadnej z nich, aby za mnie wyszła. Nigdy nie pragnąłem ich i nie
kochałem tak jak ciebie. Moja osoba to jedyna gwarancja na przyszłość.
Carolina wsłuchała się w siebie. Czy była niepewna, przestraszona, pełna
obaw? Nie, rozpierała ją niezmierna radość na myśl o wspólnej przyszłości z
Willem.
 A podróż poślubna?
Will pochylił głowę, jakby nie dosłyszał.
 To znaczy, że wyjdziesz za mnie i pojedziesz ze mną do Japonii?
Objęła go za szyję.
 A czy jakakolwiek kobieta przy zdrowych zmysłach zrezygnowałaby z
paru miesięcy w egzotycznym kraju, u boku mężczyzny, którego kocha?
Will wybuchnął śmiechem, chwycił Carolinę na ręce i zawirował w tańcu
zwycięstwa. Zbój przyłączył się do tego szaleństwa  skakał i szczekał radośnie.
Will zatrzymał się wreszcie, postawił Carolinę na ziemi i nie wypuszczając
z objęć, zawładnął jej ustami. Gdy oderwali się od siebie po długim, namiętnym
pocałunku, Carolina powiedziała:  Ale pies zostanie na dworze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \