X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- I tak nie zdołasz dotrzymać obietnicy!
ko, że nie może iść boso po mokrej, zimnej trawie i bez-
Vendelin przymknęła oczy. Przez chwilę jechali
cefcmonia/u/e wciągnąć ją na gjrsbier wierzc/iowca. C/si3-
w milczeniu.
dła przed mężczyzną drżąca i bliska płaczu.
- Dlaczego jesteś na mnie taki zły, panie? - szepnęła
Jechał inną drogą, co uznała za dość naturalne, bo
cichutko. Sądziła nawet, że jej nie usłyszał. - Myślałam,
koń nigdy by się nie zmieścił w tunelu pod gałęziami,
że czujesz to samo co ja, dlatego ośmieliłam się otwo�
prowadzącym przez bród. Wokół nich roiło się od lu�
rzyć przed tobą tak, jak jeszcze nigdy nie otworzyłam
dzi, jadących wierzchem i idących pieszo. Vendelin do�
się przed nikim. Cóż ja najlepszego zrobiłam?
myśliła się, że musieli tu ściągnąć z całej wyspy, bo tak
Nie odpowiedział.
wielu z pewnością nie pomieściłoby się w miasteczku
Ale usłyszał ją. Gdy podjechali pod drzwi chaty, nie
Svartmosse.
pozwolił jej od razu zsiąść z konia. Odwrócił ją ku so�
Wszystko wydawało się takie skomplikowane. Ven�
bie, a kiedy próbowała się ześlizgnąć, przygarnął moc�
delin, która przed czekającym ją nazajutrz trudnym za�
niej, oparł głowę dziewczyny na swoim ramieniu i wtu�
daniem potrzebowała jak najwięcej życzliwości, nie mo�
lił twarz w jej włosy. Vendelin siedziała cicho z zamknię�
gła powstrzymać się od łkania.
tymi oczami, a jej łzy kapały mu na dłoń.
- Dlaczego płaczesz? - spytał ostro.
I nagle usłyszała cichutki szept
Nie zdołała mu nawet odpowiedzieć.
- Pomóż mi, Vendelin!
- Dlaczego? - krzyknął, boleśnie ściskając ją za ramię.
Zdumiona podniosła wzrok, zanim jednak zdążyła
- Czuję się taka samotna - wyznała szeptem. - I tak
się boję. coś powiedzieć, zsadził ją na ziemię.
- Mnie? - Dobranoc, moja mała wrono! - powiedział już swym
zwyczajnym drwiącym głosem. - Starannie zamknij drzwi,
- Nie. Ale nie chcę, abyś był na mnie zły, panie. Nie ty!
bo las jest pełen spragnionych miłości mężczyzn, którym
Pochylił się do przodu i przyciskając twarz do jej po�
dziś wieczorem dane było ujrzeć w lesie elfa!
liczka powiedział cicho:
64
65
Zawróci! konia i odjechał. a, jak budzi się w niej nowa siła. Prosił ją o po-
i ona go nie zawiedzie,
Tej nocy Vendelin nie mogła zasnąć. Mokrymi od łez Wielkodusznie będzie tolerować jego drwiny, nie
oczami wpatrywała się w ciemność, a ciszę w chacie od ić na jego humory, znosić obrazliwe uwagi, okaże
czasu do czasu przerywał jej szloch. Za każdym razem kot -.-szumiałość, a wszystko to dla Tokego.
nadstawiał ucha, ale zaraz się uspokajał. W łkaniu jego pa� Ach, naiwna Vendelin! Zamiar ze wszech miar szla-
ni nie mogło wszak kryć się żadne niebezpieczeństwo! k�ny, nie wzięła jednak pod uwagę swego nieobliczal�
Wreszcie Vendelin przestała płakać. I wtedy nagle coś nego temperamentu. Aatwo o szlachetność, gdy w samot-
do niej dotarło. Zrozumiała, ze popełniła poważny błąd: aości snuje się odległe od rzeczywistości marzenia.
zwracając się do Tokego okazała radość, że to nie on był Przymknęła piekące oczy, na twarzy odmalował się
tajemniczym nocnym jezdzcem. Sposób, w jaki się wy� isgodny uśmiech. O, tak, okaże zrozumienie!
raziła, jego szalony brat musiał potraktować jak obelgę. Wyobraziła sobie, że on jest przy niej w izbie. Zrobi�
Zerwała się z łóżka i chwyciła sukienkę. Musi natych� li mu miejsce na łóżku, usiadł przy niej z wahaniem,
miast ,wyjaśnić tę sprawę, nie może zwlekać! Nie chcia� niepewny jej zamiarów.
ła wszak go urazić, pragnęła jedynie okazać Tokemu Vendelin uśmiechnęła się doń ciepło, wybaczając mu
swoją sympatię, wszystko, a wtedy położył się obok niej i zaczął gładzić
tą po włosach. Czuła, jak jego zbłąkana, zatroskana du�
Z suknią do połowy naciągniętą przez głowę zdała so�
sza z wolna odzyskuje przy niej spokój.
bie sprawę, że nie zdoła nic wyjaśnić, jeszcze bardziej
wszystkiego nie gmatwając. W dodatku w środku nocy? W nagłym przebłysku świadomości otworzyła szero�
Gdzie ona go znajdzie? Wolno zdjęła sukienkę i odło� ko oczy. Nigdy do tego nie dojdzie! Po pierwsze, zabrak� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Å‚w w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Å‚w w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.