[ Pobierz całość w formacie PDF ]

końca życia. To było dzień po tym, jak Royal przestała dzwonić,
byłem więc wystarczająco pobudzony i wkurzony na siebie i
okoliczności. Nigdy nie narzekałem na to, co mnie spotykało,
wiedziałem, że mam do wypełnienia pokutę, ale wyglądało na to,
że moje poświęcenie mogło mnie w końcu pociągnąć w dół.
Czułem się jak pusta skorupa. Jak cień człowieka, który
wykonuje codzienne czynności, ponieważ tego się od niego
oczekuje. Nie musiałem dłużej zastanawiać się nad tym, co jest
dobre, a co złe, ponieważ nic już nie zostało. Czułem, że bez niej,
bez jej światła i blasku nie ma chwili obecnej ani niczego. Byłem
zawieszony, podczas gdy świat wokół mnie kręcił się tak, jak
zawsze.
Przyszła na początku mojej zmiany. Miała na sobie ciemne
okulary i ogromny kapelusz, jakby nie chciała, by ktokolwiek ją
rozpoznał. Ale na to było już za pózno. Matka Royal, kobieta,
która zaproponowała mi seks za pieniądze, usiadła za barem i
zdjęła okulary, patrząc na mnie przerażonym wzrokiem. Po tym,
jak widziałem je razem, nie mogłem uwierzyć, że nie zauważyłem
podobieństwa. Poza innym kolorem włosów Royal była niemal
kopią pięknej starszej kobiety.
Roslyn odchrząknęła i położyła ręce na blacie, jakby
potrzebowała solidnego oparcia, żeby utrzymać równowagę.
 Nie miałam pojęcia, że spotykasz się z Royal, kiedy
zaczęłam tu przychodzić. Opowiadała mi o barze, o tym, że jest tu
fajnie i przychodzi wielu atrakcyjnych młodych mężczyzn. Nigdy
nie mówiła konkretnie o tobie ani o tym, że spotyka się z kimś, kto
tu pracuje.
To wciąż nie usprawiedliwiało propozycji, którą mi złożyła.
To, czy byłem związanym z jej córką, czy nie, nie miało żadnego
znaczenia. Teraz, kiedy odszedłem, kiedy pierwszy raz w życiu
zrobiłem to, co należało, nie zadając przy tym żadnych pytań,
zrozumiałem konsekwencje swojej decyzji. Patrzyłem na matkę
Royal, która nerwowo wierciła się na krześle.
Owszem odszedłem, ale czemu to miało służyć, skoro ta
kobieta mogła nadal robić to, co robiła bez żadnych konsekwencji.
Wcześniej czy pózniej, skrzywdzi Royal, a moja ofiara pójdzie na
marne.
Zignorowałem Roslyn i poszedłem przygotować drinka dla
stałego klienta. Dixie patrzyła na mnie uważnie, ale pomachałem
jej na znak, że wszystko w porządku. Potrzebowałem kilku chwili,
żeby zastanowić się nad kolejnym krokiem, paru sekund, żeby
sięgnąć do kapelusza po kilka starych sztuczek. Byłem
zaskoczony, że Roslyn potrzebowała aż tyle czasu, żeby tu wrócić.
Trzymałem na szali związek z jej córką i ona musiała o tym
wiedzieć. Na jej miejscu byłaby to pierwsza rzecz, jaką bym
zrobił. Może gdybym nie użalał się nad własną stratą i złamanym
sercem, sam bym do niej poszedł. Ostatnią rzeczą, jakiej chciałem,
było rozstanie z jedyną kobietą, na której mi zależało, tylko po to,
by jej bezmyślna matka mogła ją skrzywdzić, kiedy nie było mnie
przy niej, by ją pocieszyć.
Po piętnastu minutach trzymania jej w niepewności
podszedłem do miejsca, w którym siedziała. Oparłem ręce o bar i
nachyliłem się, mówiąc cichym głosem, przeznaczonym tylko dla
jej uszu.
 To, że nie wiedziałaś o mnie i Royal, nie usprawiedliwia
twojego zachowania. Zaproponowałaś mi pieniądze w zamian za
to, żebym poszedł z tobą do łóżka. Niezależnie od tego, czy spałem
wtedy z twoją córką, czy nie, tego typu zachowanie jest bardzo
niemądre. Pomyśl o swoim dziecku. Postaw na jej dobro i porzuć
obsesyjne pragnienie wzbudzania u mężczyzn zainteresowania.
Nawet gdyby nie chodziło o mnie, jak myślisz, co by Royal czuła,
gdyby dowiedziała się, co ty wyprawiasz? Oferowanie obcym
mężczyznom pieniędzy za seks jest bardzo ryzykowne. Nawet nie
wiesz, jak łatwo mógłbym ci zniszczyć życie, gdybym przyjął
twoją propozycję. Twoja córka jest policjantką, na miłość boską.
Mogłoby to zaszkodzić jej karierze i nie tylko. Zastanawiałaś się
kiedyś nad tym?
Roslyn skuliła się i zaczęła bawić się palcami.
 Nigdy celowo nie skrzywdziłam Royal.
Prychnąłem i odepchnąłem się od baru.
 Dokładnie. Może nie robiłaś tego celowo, ale twoje
samolubne i bezmyślne zachowanie ją krzywdzi i nie mówię tylko
o tym, co jest teraz. Myślisz, że podoba jej się to, że zmieniasz
facetów jak rękawiczki? %7łe gdy czujesz się samotna, zaczynasz
zachowywać się głupio i bezmyślnie? Myślisz, że lubi się o ciebie
martwić i zastanawiać, co kombinujesz, ponieważ nie potrafisz się
sama o siebie zatroszczyć? Masz dużo szczęścia, że ją masz, a
nigdy nie potrafiłaś tego docenić.
Zmrużyła oczy.
 Twierdzisz, że ty doceniałeś to, że ją miałeś, Asa?
Wzruszyłem ramionami.
 Zaczynałem doceniać. Od pierwszej chwili, kiedy ją
ujrzałem, wiedziałem, że jest wyjątkowa, że jest dla mnie za dobra,
i wiedziałem, że muszę korzystać z każdej sekundy, z którą z nią
spędziłem.
 Kochasz moją córkę?  wyszeptała i była jedyną osobą,
której zamierzałem na to pytanie odpowiedzieć.
 Tak.  I o dziwo, jak tylko to powiedziałem, poczułem, że
wreszcie się obudziłem.
Ayden miała rację. Dotychczas chodziłem jak we śnie, ale
dzięki temu, że pozwoliłem sobie pokochać Royal i pozwoliłem jej
odejść, obudziłem się. Z tym że teraz czułem jeszcze większy ból.
Nie mogłem dłużej tego znieść. Otępienie miało jednak swoje
plusy, ale wiedziałem, że nie wrócę już do tego miejsca. Musiałem
zostawić za sobą przeszłość. Nadeszła pora na przyszłość i
musiałem skupić się na tym, co było przede mną, tu i teraz.
Dotknęła ręką szyi, tak jak w czasie kolacji i zamrugała.
 I co teraz będzie?
Zazgrzytałem zębami i głośno wypuściłem powietrze.
 Teraz ty wezmiesz się wreszcie w garść. Masz jej pomóc
uporać się z tym rozstaniem, ponieważ wiem, że cierpi i jest
zdezorientowana. Przekonasz ją, że zasługuje na kogoś lepszego
niż ja, a jeśli kiedykolwiek dowiem się, że znowu próbowałaś
komuś płacić za seks, powiem o wszystkim Royal, a jeśli nie
będzie chciała mnie słuchać, powiem Domowi. Będzie cię
obserwował niczym jastrząb i nie pozwoli ci zrobić niczego
głupiego. Royal nigdy ci nie wybaczy, a Dom nigdy nie spuści cię
z oka i oboje o tym wiemy. Twoja córka cię kocha, ale to, co
robisz, jest niebezpieczne i niewybaczalne. Nie wytrzyma tego. Już
i tak ma dość twojego zachowania w stosunku do mężczyzn. Masz
się wziąć w garść albo ją stracisz.  Nie rzucałem słów na wiatr.
Bez problemu zrealizowałbym swoją grozbę i dałem jej to
wyraznie do zrozumienia, kiedy wreszcie podniosła wzrok i
spojrzała mi w oczy.
 Dlaczego? Czemu to robisz, skoro mógłbyś powiedzieć jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \