X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zeszła z łóżka, wygładziła pościel i ułożyła schludnie
na powrót poduszki, uśmiechając się do siebie na wspo�
mnienie gorliwości Jolity i zastanawiając, ile jeszcze po�
dobnych zakładów dzisiaj poczyniono. Ona sama przed
snem zajrzała do komnaty brata, po raz czwarty dzisiej�
szego dnia, i stwierdziła, że odzyskuje siły nadspodzie-
150
wanie szybko, zważywszy na charakter obrażeń, jakich
doznał. Tak jak poprzedniego wieczoru, sir Owain zo�
stał przy nim, aby zrelacjonować wydarzenia dnia, a ona
życzyła im dobrej nocy, w grzeczny, ale nie poufały spo�
sób. Wychodząc, zdusiła rodzącą się myśl, od której jej
serce ścisnęło się boleśnie, że jego obraz, siedzącego przy
łożu brata, będzie ostatnim, jaki zostanie jej w pamięci,
a pocałunki w kostki palców ostatnimi, jakimi ją obda�
rzył. Kolejny epizod z jej życia. Skończone, już się nie
powtórzy.
Objęła ramionami przystrojoną wiankiem z kwiatów
kolumnę, gorące łzy zaćmiły oczy i nie dostrzegła, jak
cienie zatańczyły niepewnie, gdy przygasły płomienie
świec, których knoty powinny zostać już dawno przy�
cięte. Natomiast poczuła powiew chłodnego powietrza
na plecach. Ktoś otworzył drzwi i zamknął je cicho z po�
wrotem. Odwróciła lekko głowę, spodziewając się zoba�
czyć Saskie, która pewnie doszła do wniosku, że nie mo�
że się położyć, nie sprawdziwszy, jak jej pani się miewa.
Ale to nie była Saskia.
Stał przy drzwiach, jakby go sobie wyczarowała. Wy�
soki, muskularny, z ciemnymi włosami na klatce piersio�
wej, z prześcieradłem zamotanym na biodrach.
- Eloise - powiedział.
Nie odezwała się, oszołomiona, a zresztą jaki był
sens protestować przeciwko jego obecności, skoro
przed chwilą tak jej gorąco pragnęła. Pierwsze słowo,
które przyszło jej na myśl i które bezwiednie wyszep�
tała, brzmiało  nie" i nie odniosło żadnego skutku
151
poza lekkim uśmiechem, jaki pojawił się na jego twa�
rzy, co jej dodało odwagi:
- Nie... nie możesz - powiedziała, a umysł podsunął
jej szatańską myśl, jak go ugodzić, zranić tak, jak on ją
zranił. Pozwolić mu ten jeden, jedyny raz, a potem niech
cierpi, wspomina, jak ona wspominała. Jutro rano prze�
cież nie będzie jej już tutaj. Równie nagle jak przyszła,
pokusa zgasła. - Nie, nie mogę tego zrobić.
- Nie możesz, moja piękna?
Uśmiech zgasł, stał przy niej, odrywając jej palce od
kolumny, rozchylając je jeden po drugim jak płatki kwia�
tu. Wiedział już, jak sprzeczne i silne miotają nią uczu�
cia, że w każdej chwili może zapłonąć gniewem, goto�
wa boleśnie ranić siebie, byle tylko jego zranić. Wiedział
też, jak jest krucha, wrażliwa i bezbronna wobec emocji,
które nieświadomie wzbudził dwa lata temu. Teraz, czu�
jąc, jak drży, jak z lękiem odsuwa się od niego, zrozu�
miał, ile złego uczynił jej ostatni niezgrabny kochanek.
Zmarły mąż.
Przestał odrywać jej palce od kolumny i cofnął się,
stając w pobliżu świec. W ich świetle zobaczyła ślady,
jakie zostawiła tarcza na jego piersi, kiedy przyjmował
ciosy kopii przeciwników, obrzęknięte, poznaczone
podbiegniętymi krwią siniaki na barkach i ramio�
nach, odciśnięty kształt wysokiego siodła na udach.
Nie wspomniał o nich dotąd, nie zamierzał się nimi
chwalić, ale zdarzyło się tak, że to na ich widok zni�
kły jej obawy, roztopiła się gorycz i zalała ją fala czu�
łości. Zobaczył, jak zmienia się jej wciąż mokra od
152
łez twarz, jak Eloise powoli do niego podchodzi, jakby
każdy krok stawiała z wysiłkiem.
Delikatne palce dotknęły czerwono-niebieskich miejsc
na ramionach.
- Zaopiekuj się mną, Eloise - wyszeptał. - Wylecz jak
Rolpha. Nagrodz mnie. - Rozwiązał plecionkę z łodyg
babki i jej włosy opadły jedwabistą falą na plecy.
Przyłożyła usta do miejsca, którego przedtem dotyka�
ły jej palce i zobaczyła, że drgnął, jakby położyła kojący
balsam. Przesuwała delikatnie po jego skórze palcami,
a w ślad za nimi wędrowały jej wargi, odkrywając pręż�
ność muskułów, jędrność skóry. Pieściła ją oddechem,
świadoma, w jak odmienny sposób jest traktowana, jak
on poddaje się jej rytmowi, zamiast rzucić ją na łóżko
i zmusić do znoszenia pospiesznych, szorstkich piesz�
czot. Włosy opadły jej na twarz, odsunęła je i zapytała
cicho:
-Nie jestem odpowiednio ubrana na taką chwilę,
prawda?
- Nie, nie jesteś - potwierdził, a jego ręce rozluzniły
węzeł prześcieradła.
Usłyszała, jak wciąga głęboko powietrze, kiedy opadło,
odsłaniając jej ciało, w którym światło świec rzezbiło cie�
nie na połyskującej skórze. Po raz pierwszy w życiu mogła
rozkoszować się pełnym podziwu wzrokiem kochanka, pa�
trzeć, jak rozchylają się z pożądaniem jego usta.
Brak doświadczenia zatrzymał Eloise w pół drogi
i utkwiwszy wzrok w skręconych włosach na jego piersi,
zaczęła mówić niepewnym głosem:
153
-Wydaje mi się, że... moje... rany są innej natu�
ry. Niewidoczne. Niezasłużone. Czy to możliwe... -
Urwała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.