X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gorącej wody. Sama sprawiała wrażenie spokojnej i zdecydowanej, ale w duchu
nieustająco modliła się do Boga o ratunek. Emilie była blada jak kreda i nie
wiedziała, co się wokół niej dzieje. Obracała głową na poduszce, lecz na jej
twarzy nie widać było oznak bólu.
Ale krwotok z podbrzusza ogromnie zaniepokoił �shild. Zauważyła też, że
chwilami ciało synowej się napina. Wyglądało na to, że zaczął się poród.
- Wszystko będzie dobrze, Emilie. Niedługo zjawi się akuszerka i ci pomoże.
- �shild nie przestawała spokojnie mówić, zdejmując synowej spódnicę.
Solveig przyniosła czyste płótno i wiadro na brudne rzeczy, a potem gorącą
wodę. Dołożyła też drew do pieca. Ale strumień krwi nie przestawał płynąć;
kobiety musiały zbierać ją wciąż nowymi szmatkami. Mięśnie pleców i brzucha
Emilie regularnie się napinały, pojękiwała cicho. �shild przestraszyła się nie na
żarty. To się mogło zle skończyć i dla dziecka, i dla matki, a Knut był daleko.
- Knut - szepnęła �shild. - Potrzebujemy pomocy!
Jedynie on mógł tu pomóc, ale czy wiedział, co się dzieje?
Emilie miała chłodne, wilgotne czoło. Teściowa zwilżyła szmatkę i obmyła
jej twarz. Pilnowała, by synowa nie marzła, i starała się nawiązać z nią kontakt.
- Knut - szepnęła Emilie, ale oczu nie otworzyła. - Knut...
- On niedługo przyjedzie. - �shild ujęła synową za bezwładną, suchą dłoń. -
Twój mąż znakomicie jezdzi konno, więc wkrótce go zobaczysz.
W chwili gdy wypowiedziała te słowa, nabrała pewności, że Knut już jedzie.
Byle tylko zdążył na czas!
- Dasz radę czegoś się napić? - �shild zaparzyła zioła, które na ogół działały
uspokajająco. Musiała jednak uważnie je dawkować, bo Emilie nie mogła
stracić przytomności, na wypadek gdyby trzeba było pomóc dziecku wydostać
się na świat. Przerażona �shild zobaczyła, że płótno znów przesiąkło krwią.
Zmieniła je na czyste, nim sięgnęła po napój.
- Spróbuj przełknąć! - Wlała łyżeczkę wywaru między wargi Emilie.
Synowa połknęła najpierw jedną łyżeczkę, potem kolejną i jeszcze jedną.
- Postaraj się odpoczywać między skurczami, będzie ci lżej.
Do Emilie głos teściowej dochodził jak przez mgłę, ale z otępienia wyrywały
ją bóle nasilające się z minuty na minutę. Powoli zaczęło do niej docierać, co
się dzieje.
- Stracę dziecko... - wyszeptała.
- Nic jeszcze nie jest przesądzone - odparła �shild spokojnie, ale w duchu
pomyślała przerażona, że jeśli utracą tylko dziecko, to i tak będą dziękować
Bogu. Z Emilie wylało się tyle krwi, że chyba niewiele już jej zostało.
- Małemu trochę się pospieszyło. Musisz się przygotować, że dzisiaj
urodzisz.
W tej samej chwili z ulgą usłyszała, że zjawiła się wreszcie stara Gunda,
akuszerka o długim doświadczeniu i wielkiej wiedzy. O lepszej pomocy trudno
marzyć. Dzięki Bogu, że nie była akurat przy innym porodzie.
Podczas gdy Gunda badała Emilie, �shild wyprawiła Tostena z kolejną
wiadomością, tym razem do Skogstad. Kazała mu wziąć wóz. Dobrze by było,
gdyby mogła przyjechać Anneli. Tylko Anneli. �shild bowiem doszła do
wniosku, że Emilie z pewnością chciałaby, żeby była przy niej matka, Anneli
zaś poczułaby się urażona, gdyby jej nie powiadomić. Przed powrotem do
alkierza �shild zamieniła jeszcze kilka słów z dziećmi, zaniepokojonymi tym,
co się dzieje. Na pytanie Małego Olego odpowiedziała szczerze, że mamę
bardzo boli brzuch, bo dziecko chce już przyjść na świat. Poprosiła, by chłopcy
bawili się cicho, żeby matka miała spokój.
Mały Ole poczuł się dorośle i zaraz zaczął uciszać Haralda, który parskał,
udając konia. �shild napiła się jeszcze wody i poprosiła Solveig o
przygotowanie kawy.
- Już zmełłam ziarna - odparła szeptem dziewczyna. - Kawa może być
gotowa w każdej chwili.
- Dziękuję. - �shild odgarnęła włosy i wyjrzała przez okno. Zciemniało się
już, a Knuta wciąż nie było widać. Umyła ręce i po cichu wróciła do alkierza.
Uderzył ją zapach krwi i potu. W izdebce zrobiło się gorąco, ale Emilie była
wychłodzona i akuszerka nie zgodziła się na otwarcie okna.
- Myślę, że musimy wyjąć dziecko - powiedziała Gunda cicho. - Nic więcej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.