[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Witaj, dostałaś już swój bagaż? - Kate niemal natychmiast pojawiła
się w recepcji.
- Skądże! Nie widać tego po mnie? - Eloise pokazała na bardzo
proste ubranie, które kupiła w St. Piran parę dni wcześniej. - Dzwoniłam
do linii lotniczych. Na szczęście już go znalezli i mają mi go przysłać
kurierem. Ale nie wiem, kiedy to nastąpi.
- Mogę ci coś pożyczyć - zaproponowała Kate, otwierając drzwi
gabinetu. - Jestem wyższa niż ty, ale mam parę rzeczy, które mogłyby
123
RS
pasować. Przyniosę je do przychodni. A może wpadłabyś do mnie na
kolację jutro lub pojutrze? Jem bardzo chciałby cię poznać. On uwielbia
Lachlana i uważa, że to wspaniale być policjantem.
- Też tak myślałam, dopóki nie zaczęłam pracy w policji. A teraz się
zastanawiam, po co mi to było.
Kate uśmiechnęła się.
- Też się tak czasem czuję. Nick potrafi być bardzo surowy. Zdarza
się, że mam ochotę trzasnąć drzwiami i nigdy tu nie wrócić.
- Co cię powstrzymuje?
Kate wzruszyła lekko ramionami.
- Zależy mi na pacjentach... i na Nicku.
Eloise nie przerywała milczenia. Wiedziała, że z reguły po takim
wstępie następują zwierzenia.
Kate przestała udawać, że porządkuje papiery na biurku i spojrzała
na Eloise.
- Kocham go od wielu lat. Jest jedynym mężczyzną, którego
kochałam prawdziwą miłością.
- A twój mąż? - spytała Eloise. Kate westchnęła.
- Jamesa kochałam tak, jak się kocha brata albo przyjaciela.
Wiedziałam, że z Nickiem nigdy nie będę. Zakochał się w Annabel
pierwszego dnia studiów. Pobrali się, kiedy zaszła w ciążę. Ja wyszłam za
mąż za Jamesa. Kochałam go na swój sposób. Był dobrym człowiekiem.
Bardzo za nim tęsknię, ale to nie on był miłością mojego życia, albo jak
wolisz, moją drugą połową.
- Czy coś takiego w ogóle istnieje?
124
RS
- Myślę, że tak. Oczywiście można spotkać osobę podobną do siebie
i zgodnie przeżyć z nią całe życie, ale wielka miłość zdarza się rzadko i
warto na nią czekać.
Eloise miała ochotę się z nią zgodzić, ale nic nie powiedziała. Cały
czas starała się zrozumieć swoje dziwne zachowanie wobec Lachlana.
Działał na nią jak żaden inny mężczyzna. W jego obecności przestawała
racjonalnie myśleć, jakby coś odcinało jej pobudzone, rozedrgane ciało od
mózgu. Przy nim nie czuła się jak dojrzała opanowana kobieta, ale jak
zakochana nastolatka.
Kate uśmiechnęła się z lekkim zawstydzeniem.
- Nie słuchaj tego. - Machnęła lekceważąco ręką. -
Przedmenopauzalna huśtawka hormonalna albo coś takiego.
- Nie musisz się usprawiedliwiać - powiedziała Eloise serdecznie. -
Cieszę się, że okazałaś mi zaufanie.
- Na ogół nie jestem skora do zwierzeń. Ale ty chyba potrafisz
słuchać. Zdaje się, że jesteś bardzo wrażliwą osobą, no i masz wyjątkowo
ładne imię. Czy ktoś mówi do ciebie Ellie?
- Mama tak do mnie mówiła. Po jej śmierci nie lubiłam, żeby ktoś się
tak do mnie zwracał. To dziwne, bo minęło przecież tyle lat.
- Brak matki odczuwa się boleśnie przez całe życie. Szczególnie gdy
się jest kobietą. Czy twój ojciec żyje?
- Nie mam pojęcia - rzekła Eloise półgłosem. - Nigdy go nie
widziałam. Obawiam się, że nawet moja matka nie wiedziała, kto jest
moim ojcem.
Kate zesztywniała nagle i odwróciła wzrok.
- Jak sobie z tym dawałaś radę przez tyle lat?
125
RS
- Zaakceptowałam to i tyle. - Eloise wzruszyła ramionami. - Moja
matka prowadziła dość swobodne życie. Szczerze mówiąc, wolę chyba nie
wiedzieć, kto jest moim ojcem.
Kate popatrzyła na nią uważnie.
- Myślisz, że każdy mężczyzna, który został ojcem, ma prawo o tym
wiedzieć?
- W zasadzie tak. - Eloise zastanowiła się przez chwilę. - Ale
powiedzenie prawdy może czasem przynieść złe skutki dziecku albo nawet
matce. Dlatego myślę, że każdy przypadek trzeba rozpatrywać
indywidualnie i podejmować stosowne decyzje w zależności od kontekstu.
- Co byś zrobiła, gdyby okazało się, że jesteś w ciąży?
- To by zależało od tego, z kim byłabym w ciąży. Gdybym uznała, że
mężczyznie można zaufać i że będzie dobrym ojcem, to bym mu
powiedziała.
- A gdyby to zagrażało jego relacjom z najbliższymi osobami? -
dopytywała się Kate.
Eloise zamyśliła się przez chwilę. Ciekawiło ją też, dlaczego Kate aż
tak drąży ten temat. Może ma znajomych w podobnej sytuacji.
- Starałabym się wybrać rozwiązanie najlepsze dla dziecka i dla ojca
- powiedziała wreszcie. - Gdyby ujawnienie prawdy było korzystne dla
dziecka, to bym to zrobiła.
Kate westchnęła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \