[ Pobierz całość w formacie PDF ]

panowała już ciemna noc. Ponad szczytami królo-
wał jasny księżyc, a powietrze pachniało wilgotną
ziemią.
W pokoju panował absolutny ład i porządek. Na
stolikach paliły się świeczki, co nadawało niewiel-
kiemu pomieszczeniu niezwykłego ciepła. Na po-
ścieli rozsypane były świeże płatki kwiatów. Wy-
glądało to nie tylko prześlicznie, ale i kusząco. Kate
zagryzła dolną wargę.
 Połóż się, Kate  powiedział Hadi, zwijając
z podłogi kolorowy dywanik.  Będę spał na ze-
wnątrz.
 Nie, nie musisz tego robić.  Podeszła do niego
i rzuciła mu miękkie spojrzenie.  Zostań ze mną
 dodała cicho.
Jego oczy magnetycznie rozbłysły, a na ustach
pojawił się szeroki, drapieżny uśmiech.
 Jesteś pewna?
Podeszła jeszcze bliżej.
 Nie ręczę za siebie. Nie mam w sobie na tyle
siły, Kate...
Zarzuciła mu ręce na szyję i szepnęła czule:
 Może nie będziesz musiał?
Poczuła, jak jego ciało przeszył dreszcz. Spojrzał
90 Zaginiona dolina szczęścia
na nią dzikim, pełnym pożądania wzrokiem, potem
objął i mocno przycisnął do siebie. Cały świat wokół
niej zawirował w zawrotnym tempie i na dłuższą
chwilę straciła kontrolę nad sytuacją. Kiedy po-
wróciła do przytomności, leżała wtulona w jego
muskularne ramiona i nie mogła wprost uwierzyć
w to, co się wydarzyło. Na stole paliła się jeszcze
jedna, ostatnia świeca, delikatnie rozpraszając ota-
czającą ich ciemność.
 Opowiedz mi o swoim szalonym tańcu przy
ogniu  szepnęła.
 To było już dawno temu, Kate.
 Nieważne, kiedy się zdarzyło. Opowiedz  na-
legała.
Zapadła długa, pełna napięcia cisza, aż w końcu
Hadi zaczął mówić. Z początku przychodziło mu to
z wielkim trudem, widziała, że cierpi.
 Wychowałem się tutaj, w górach Noor, niedale-
ko stąd, za rzeką. Mój ojciec jest szejkiem i zarządza
sporym obszarem. Jestem jego następcą, Kate. Rzeka
Sa adat, która dzieli dolinę, jednocześnie rozgranicza
strefy wpływów. Druga jej część podlega potężnej
rodzinie, uważanej od zarania dziejów za naszych
wrogów. Hend pochodziła właśnie z tej rodziny.
Siedem lat temu na uniwersytecie w Barakat al
Barakat poznałem Arifa, brata Hend. Od razu zapa-
łaliśmy do siebie sympatią, a szczególnie zbliżyła nas
tęsknota za górami. Zostaliśmy przyjaciółmi i przy-
rzekliśmy sobie, że kiedy przejmiemy rządy po
naszych ojcach, zakończymy nienawistny spór, ist-
niejący od dawien dawna pomiędzy naszymi roda-
Alexandra Sellers 91
mi. Nawet gdy wracaliśmy do domów na waka-
cje, spotykaliśmy się potajemnie, bez wiedzy na-
szych ojców. I tak to się zaczęło... Któregoś dnia
Arif przedstawił mi swoją siostrę.  Hadi umilkł
na chwilę i spojrzał przez okno ku górom, kto
wie, może w stronę doliny, o której właśnie mó-
wił.  Pokochałem ją z wzajemnością od pierw-
szego wejrzenia. To było takie nagłe i niespodzie-
wane, takie młodzieńcze i czyste...  Westchnął
ciężko.  Z błogosławieństwem Arifa spotykaliś-
my się potajemnie przez całe lato. Był szczęś-
liwy, widząc naszą miłość i miał nadzieję, że
umocni ona pojednanie między naszymi rodami.
Niemal każdego dnia jezdziliśmy we trójkę konno
i prawie wszyscy zorientowali się, co się święci,
nawet nasze matki. Jedynie ojcowie pozostali nie-
świadomi. Obiecałem Hend, że pod koniec waka-
cji, zanim wrócę na uniwersytet, porozmawiam
z jej ojcem. Ale wciąż to od siebie odsuwałem,
ponieważ jej ojciec był człowiekiem zarówno po-
rywczym, jak też bardzo mocno związanym
z tradycją. Czułem, że po tej rozmowie wszystko
się musi zmienić, niezależnie od tego, czy zgodzi
się na nasze zaręczyny, czy nie. To lato było
takie...  Pokręcił głową, jakby nie mógł znalezć
odpowiednich słów.  Było po prostu cudowne.
Dobrze wiedziałem, że takie chwile w życiu zda-
rzają się bardzo rzadko i zwykle trwają krótko,
ale nie sądziłem, że nasze szczęście będzie aż tak
nieosiągalne. W końcu z nim porozmawiałem i...
sprzeciwił się. Był wściekły, szczególnie na Arifa,
92 Zaginiona dolina szczęścia
i nawet nie chciał o tym słyszeć, by jego jedyna córka
miała urodzić wnuki zajadłemu wrogowi.
Kate pogładziła go delikatnie po policzku.
 Tu, w górach, żyje się inaczej  kontynuował.
 Nie to, co na Zachodzie. Przed Hend nie byłem
z żadną kobietą, również ja byłem dla niej pierw-
szym mężczyzną. Gdybym wiedział, że tak potoczą
się nasze losy, nigdy bym jej nie tknął. Ale sądziłem,
że będzie moją żoną... Zrozpaczony, chwyciłem się
więc ostatniej szansy... W górach Noor jest taka
tradycja, że jeżeli mężczyzna uprowadzi kobietę, ta
musi wyjść za niego za mąż. Hend długo się sprzeci-
wiała, lecz w końcu uległa moim namowom.
 I co, porwałeś ją?
 Tak, przez dwa dni ukrywaliśmy się w górach,
a potem odwiozłem ją do jej rodzinnego domu
i zażądałem, by mi ją oddano za żonę. Takie było
moje prawo. Ojciec Hend szalał z wściekłości, lecz
nie mógł odmówić. Wróciłem więc upojony szczęś-
ciem do siebie i zacząłem czynić przygotowania do
ślubu.  Jego głos stawał się coraz bardziej szorstki.
 Zdradził mnie, ale zdrada ta była niczym w porów-
naniu z krzywdą, jaką wyrządził Hend. W ciągu
tygodnia wydał ją za mąż, ale nie za mnie, lecz za
jakiegoś innego mężczyznę, któremu nie przeszka-
dzało, że nie była dziewicą. Arif aż do chwili
ceremonii także o niczym nie wiedział. Hend chyba
zresztą też. Kiedy zobaczyła swego przyszłego mę-
ża, krzyczała i płakała z rozpaczy.
 Boże...  jęknęła Kate ze współczuciem.
 Ojciec, mimo jej protestów i przerażenia gości,
Alexandra Sellers 93
zmusił ją do ślubu, a potem została odesłana do
domu męża.  Hadi nerwowo ścisnął szczęki, a w je-
go oczach pojawiły się łzy.  Mówiono mi, że już
nigdy więcej się nie uśmiechnęła. W pięć miesięcy po
ślubie utonęła w rzece...  Umilkł i jakiś czas siedzieli
w ciszy, zapatrzeni w potężne góry, oświetlone
jedynie blaskiem księżyca.
Kate odezwała się jako pierwsza.
 Co za okropna historia. Tak mi przykro...
Pewnie obwiniałeś się za to przez cały czas.
 Wciąż czuję się winny. Gdybym nie namówił
Hend do ucieczki, może ojciec nie zmusiłby jej do
zamążpójścia. Ale nie to jest najgorsze... Tak bardzo
się kochaliśmy... Możliwe, że była w ciąży... Ile lat
dziecko miałoby teraz? Kate, teraz rozumiesz, jak
bardzo niebezpieczna może być miłość i dlaczego
zaoferowałem ci taki, a nie inny związek? Nie
należy jej ufać.
Nie odpowiedziała nic, nie zdążyła. Poczuła na
sobie jego spragnione ręce i gorące usta, a jej ciało
przeszył dreszcz podniecenia.
Rozdział jedenasty
Wstali bardzo wcześnie rano. Hadi włożył trady-
cyjny strój tutejszych górali: białe, luzne spodnie,
szeroką koszulę i ciemną kamizelkę. Teraz stał się
znowu pełnoprawnym członkiem plemienia gór-
skiego, a raczej jego przywódcą.
Kate ubrała się nieco cieplej niż zwykle. Mieli
zamiar nie tylko się wspinać, ale również zwiedzać
jaskinie, a w nich zawsze panuje chłód.
W kuchni Safry zjedli śniadanie, składające się
z aromatycznej kawy, suszonych owoców i świe-
żo upieczonego chleba.
Poprzedniego dnia Hadi zamówił osły. Gdy usły-
szeli, że zwierzęta są już na miejscu, podziękowali
gospodyni i wyszli przed dom.
Powietrze było cudownie orzezwiające. Przewod-
nik, starszy, siwy mężczyzna, siedział na jednym
z trzech osłów i cierpliwie czekał. Odziany był
w długi, brązowy płaszcz, na bosych stopach miał
Alexandra Sellers 95 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \