[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bagnie zarośniętym pałkami wodnymi, a potem przygląda się tym strzelistym roślinom, rozkołysanym
jednym rytmem, niczym pieśniarze gospel chwalący Pana.
Mijając miniaturowe wodospady czytałam napisy wycięte w drewnianych poręczach. Kiedyś
znalazłam tam słowa Rachel Carson, które mają inspirować i pocieszać wszystkich przechodzących:
 Ci, którzy mieszkają wśród piękna i tajemnic ziemi, nigdy nie są samotni ani znużeni życiem .
To prawda. Pamiętam, że w roku, w którym zachorowałam na raka, wybrałam się na spacer
w śniegu. To był marzec i właśnie poznałam diagnozę. Bałam się tego wszystkiego, co mnie czekało,
operacji, chemii, naświetlań. Znieg odwracał moją uwagę, wirował wokół twarzy, każąc mi skupić
się na tej niesamowitej, oszałamiającej chwili. Spojrzałam w górę i poczułam, jak płatki śniegu
spadają na mnie niczym pierze z rozdartej gdzieś w górze poduszki. Rozkoszowałam się ich dotykiem
i wiedziałam, że nie jestem sama.
Henry David Thoreau opisał w swoim dzienniku dom i kościół, jaki zapewnia nam przyroda:
Sam w odległych lasach i na dalekich polach, w skromnych zagajnikach lub na pastwiskach
pełnych królików, nawet w tak ponury, zimny dzień jak dziś, kiedy mieszkańcy wsi z utęsknieniem
myślą o gospodzie, wracam do siebie, znów czuję się częścią całości, a ów chłód i samotność to
moi przyjaciele. Wydaje mi się, że w moim przypadku uczucie to jest równoznaczne z tym, co inni
czują w kościele i podczas modlitwy. Przychodzę do moich pustych lasów, tak jak stęsknieni
wracają do domu. W ten sposób odrzucam wszystko, co zbędne, i widzę rzeczy takimi, jakie są:
pięknymi i wspaniałymi.
Lekcja 40
Gdyby wszyscy porównali swoje problemy z innymi, nie zamieniliby się z nikim za
żadne skarby
Kiedy ojciec Clem Metzger prowadzi rekolekcje, zawsze bez wyjątku opowiada historię
o kobiecie, która chciała stworzyć nową, ulepszoną wersję siebie.
Owa pani w średnim wieku zostaje ranna w wypadku samochodowym. Pogotowie zabiera ją do
szpitala. Kobieta co chwilę traci przytomność, ale w przebłyskach świadomości błaga Boga, żeby
pozwolił jej przeżyć. Bóg ją uspokaja. Obiecuje, że będzie żyła jeszcze bardzo długo. Nie przyszedł
na nią czas.
Kobieta leży w szpitalu i wraca do sił po złamaniach. Przychodzi jej do głowy, że właściwie
mogłaby przy okazji poprawić to i owo. Decyduje się na usunięcie tłuszczu z brzucha, potem
z rozpędu powiększa piersi. Robi też lifting oczu i zmniejsza sobie nos. Wygląda i czuje się jak nowo
narodzona. Zachwycona poprawioną figurą i twarzą, nie może się doczekać, żeby pokazać się światu.
Kilka minut po wyjściu ze szpitala kobieta wpada pod wyjeżdżający zza rogu autobus i umiera.
Trafia do nieba i wściekła wyrzuca Bogu:
 Powiedziałeś, że będę żyć jeszcze długo. I co?
Bóg przygląda się jej uważnie i odpowiada:
 Nie poznałem cię!
Kiedy pierwszy raz usłyszałam tę historię, śmiałam się z jej bohaterki, ale z siebie jeszcze nie.
Musiało minąć kilka rekolekcji, zanim zrozumiałam prawdziwy sens tej opowieści.
Od czasu do czasu nachodzi mnie ochota, żeby pożyczyć sobie czyjeś życie. Rzucam okiem na jakąś
kobietę i marzę, by znalezć się w jej skórze. Przyglądam się swojej i porównuję ją ze skórą tej
kobiety. Tamta wygląda na ładniejszą, bardziej seksowną i zdecydowanie wygodniejszą. Oczywiście
nie mam pojęcia, jak ona czuje się w swojej skórze, wydaje mi się tylko, że ja czułabym się w niej
świetnie.
Zestawienie dogłębnej wiedzy o sobie z powierzchowną wiedzą o innych często wypada na naszą
niekorzyść. Jednak od czasu do czasu los uświadamia mi bezceremonialnie, że tak naprawdę moje
problemy to najlepsze, co mnie w życiu spotkało.
Kilka lat temu uczestniczyłam w jakiejś imprezie wraz z setkami ważnych ludzi z Cleveland.
Czułam się onieśmielona towarzystwem potężnych burmistrzów, kongresmenów, biznesmenów
i sędziów. Miałam wrażenie, że nigdy nie będę równie mądra, bogata i wpływowa jak oni.
Jedna z sędzin podeszła, żeby ze mną porozmawiać. Ta wysoka, szczupła i piękna blondynka była
wschodzącą gwiazdą w środowisku sędziowskim. Zapytała, czy mam dzieci. Wyciągnęłam z portfela
zdjęcie córki w sukni ślubnej. Sędzina przyglądała się zdjęciu Gabrielle siedzącej obok mnie
w chmurze białego tiulu. Oczy zaszły jej łzami.
 Ja nie mam dzieci  wyszeptała.  Pięć razy poroniłam. Tak bardzo marzyłam o dziecku. To musi
być wspaniałe mieć córkę.
Przyłożyła to zdjęcie do policzka i przymknęła oczy, jakby chciała przesiąknąć istotą
macierzyństwa: nosiła je w sobie, lecz nie mogła go doświadczyć.
Zawsze, gdy patrzę na to zdjęcie, na nowo przeżywam swoje szczęście.
Większość z nas chodzi po świecie nieświadoma darów, jakie otrzymaliśmy od losu, dopóki nie
zobaczymy problemów, z którymi borykali się inni. Mój przyjaciel Michael Brittan, znany prokurator,
jest chyba najszczęśliwszym człowiekiem, jakiego spotkałam w życiu. Niektórych wręcz irytuje jego
dobry nastrój. Stale się uśmiecha, chwali innych, w każdej trudnej sytuacji potrafi zobaczyć dobre
strony, zachwyca się każdym przejawem piękna, jaki dostrzeże. Jest niczym robaczek świętojański.
Bije od niego blask.
Ci, którzy go nie znają, widzą garnitur i krawat i zakładają, że zawsze żyło mu się łatwo i wygodnie.
Nie mają pojęcia o jego przeszłości. Ojciec Michaela był na bakier. z prawem Zajmował się
hazardem i pracował dla miejscowej mafii irlandzkiej, zwanej Celtic Club. Włoska i irlandzka mafia
prowadziły ze sobą wojnę w Cleveland. Ojciec Michaela zastrzelił człowieka podczas gry w pokera
o wysoką stawkę tydzień przed tym, nim Michael rozpoczął studia prawnicze. Wciąż studiował,
kiedy jego ojciec został zamordowany kilka miesięcy po wyjściu z więzienia. To nie powstrzymało
Michaela. A właściwie zmotywowało go jeszcze mocniej.
Michael został prawnikiem, a wiele lat pózniej  prezesem Rady Adwokackiej w Cleveland.
W ramach wolontariatu opowiada uczniom szkół w Cleveland o ich prawach, obowiązkach
i realiach, w jakich żyją. W szkołach w biednych dzielnicach promuje przestrzeganie prawa i pomaga
uczniom skończyć szkołę średnią. Przekonuje ich, że właściwe podejście, sprecyzowany cel
i gotowość do ciężkiej pracy mogą zaprowadzić ich do sukcesu. Mimo że w czasie studiów życie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \