[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kim jej się żywnie podoba.
- Racja - niechętnie przyznał Grant. - Tak między nami mówiąc,
Rafe'owi jest potrzebna kobieta innego typu. Lainie nie da mu szczęścia. -
Roześmiał się, ale w jego oczach błysnął gniew. - Ally, czy według ciebie
ona jest dla niego odpowiednia?
- Ja nie jestem obiektywnym sędzią.
Franceska, która patrzyła na nich nic nie rozumiejąc, spytała
nieśmiało:
- Grant, czy uważasz, że ktoś powinien powiedzieć biednej Lainie,
żeby nie robiła sobie złudnych nadziei?
29
R S
- To na pewno zaoszczędziłoby jej wiele łez. Szkoda mi tej
dziewczyny - odparł Grant poważnie. - Po co ma cierpieć?
W tym momencie podeszła do nich uśmiechnięta Lainie.
- Staram się namówić Rafe'a, żeby pojechał z nami do klubu. -
Błagalnie spojrzała na Ally i Franceskę. - Pomóżcie mi.
- On nie lubi nocnych klubów - rzekł Grant.
- Dziś mógłby zrobić wyjątek. - Lainie schwyciła Franceskę za rękę.
- Idziemy całą paczką, nie wypada się wymigiwać.
- Ja muszę - powiedziała Ally. - W poniedziałek z samego rana
zaczynamy kręcić...
- Chciałabym kiedyś wystąpić w filmie - westchnęła ciężko Lainie.
- Niezła myśl - mruknął Grant.
Lainie zerknęła na niego nieufnie, ponieważ wiedziała, że nie jest tak
tolerancyjny wobec ludzkich słabostek, jak Rafe i czasami potrafi być
nieco zgryzliwy.
Tymczasem podszedł do nich Rafe.
- No i co? Idziemy?
- Więc jednak wybierasz się z nami? - Lainie położyła głowę na jego
piersi. - Dobrze, że dałeś się namówić.
- Hmm... - Rafe popatrzył na nią skonsternowany. - Przykro mi, że
cię rozczaruję, ale nie idę klubu, bo wcześnie rano muszę lecieć z
powrotem. Grant zostaje na miejscu, żeby załatwić kilka spraw, a ja
wracam do obowiązków. Poza tym obiecałem Brodowi, że wpadnę do
Kimbary. Nie zabraknie ci towarzystwa, bo Mark Farrell też idzie, a
wydawało mi się, że przypadł ci do gustu. Ally, ty chyba bawisz się tak co
noc, prawda?
30
R S
- Z tego pytania jasno wynika, że nie masz pojęcia, jak i ile pracuję -
odpowiedziała chłodno. - Przede wszystkim muszę dużo spać, żeby nie
mieć podkrążonych oczu.
- Ty i podkrążone oczy? - zdziwiła się Lainie.
- Odwiezć cię do hotelu? - zapytał Rafe z przesadną kurtuazją. -
Zatrzymałaś się razem z ciotką i Franceską?
- Nie. Znajoma dała mi klucze do swojego mieszkania.
- Rafe - odezwała się Lainie błagalnym tonem. - Może jednak dasz
się namówić?
- Przykro mi, ale nic z tego - rzekł, uśmiechając się przepraszająco. -
Naprawdę nie mogę iść.
- Czyli sprawa załatwiona - ucieszył się Grant. - Chcieliśmy odwiezć
Ally, ale w takim wypadku ty możesz ją podrzucić.
- Ja też nie muszę iść do klubu - powiedziała Lainie, łudząc się, że
również jej Rafe zaproponuje podwiezienie.
- Szkoda takiej okazji. - Grant wziął pod rękę ją i Franceskę. -
Idziemy hulać.
Spojrzał na brata i Ally i szelmowsko się uśmiechnął.
31
R S
ROZDZIAA TRZECI
W taksówce usiedli jak najdalej od siebie, żeby przypadkowo się nie
dotknąć. Gdy stanęli przed domem, Ally niepewnie zapytała:
- Wstąpisz na chwilę? Nie masz samochodu, więc moglibyśmy
wypić coś mocniejszego.
Rozejrzała się ukradkiem na boki, chcąc w ten sposób pokryć
zdenerwowanie. Potem, nie oglądając się za siebie, szybko poszła w stronę
jasno oświetlonego korytarza. Była przekonana, że Rafe zapłaci za kurs i ją
dogoni. Rzeczywiście, choć miał zamiar od razu się pożegnać, zmienił
zdanie.
- Aadny dom - zagadnął taksówkarz. - I piękna kobieta. Wydaje mi
się, że skądś ją znam. To pańska żona?
- Nie chciała mnie.
- %7łartuje pan! - Taksówkarz spojrzał na niego z niedowierzaniem. -
Dawno nie widziałem tak przystojnej i dobranej pary jak państwo.
- Dziękuję za komplement. Dobranoc.
W milczeniu wjechali na ostatnie piętro i doszli do drzwi mieszkania.
Ally długo nie mogła trafić kluczem w dziurkę.
- Co się z tobą dzieje? - spytał zaskoczony. - Dlaczego drżysz?
Chyba nie ze strachu przede mną?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]