[ Pobierz całość w formacie PDF ]
badaniu.
Ależ ja jeszcze mam kilka ważnych spraw na
oddziale!
Myślę, że po męczarniach, które przygotowuje
dla ciebie Alessandro, będziesz ledwie żywa. Nie
martw się, dzisiaj mam do dyspozycji cały personel.
Damy sobie radę.
Carlos kiwnął obojgu głową i wyszedł.
Leżała w łóżku w swojej sypialni, wpatrując się
w sufit. Carlos miał rację, rzeczywiście potrzebowała
odpoczynku po badaniach u Alessandra. Sławny położ-
nik był niezwykle skrupulatny, co jednak oznaczało
masę uciążliwych czynności. Wpierw pobrano jej krew,
by zbadać grupę, czynnik Rh oraz poziom hemoglobi-
ny. Potem nastąpiłydokładne oględziny kardiologiczne
i ginekologiczne, a na koniec odbyło się badanie, na
które czekała z zapartym tchem ultrasonografia.
Połykając łzy, obserwowała maluteńką iskierkę
światła oznaczającą bijące serduszko dziecka. Stwier-
dziła z ulgą, że to jedno dziecko, a nie blizniaki, choć
istniało nikłe prawdopodobieństwo, że za pierwszym
dzieckiem kryje się drugie. Ale to oraz płeć dziecka
miało określić dopiero kolejne badanie.
Po tym niezwykle przejmującym doświadczeniu
była tak wyczerpana, że istotnie marzyła tylko o łóżku
i doceniła przezorność Carlosa. Poklepała się piesz-
czotliwie po brzuchu.
Dobra robota, Charlie. Spisaliśmy się na medal,
100 MARGARET BARKER
ty i ja. Skoro wszystko jest wspaniale, czas powiedzieć
o tobie najbliższym. Wzięła telefon komórkowy
i wybrała numer swojej siostry.
Cześć, Lucy.
Sara! Jaka miła niespodzianka. Właśnie o tobie
myślałam.
Wcale mnie to nie dziwi. Blizniaczki powinny
mieć telepatyczne zdolności, nie sądzisz?
Możliwe, tylko dotychczas nie udało nam się tego
stwierdzić w praktyce zauważyła rozsądnie Lucy.
No właśnie. Sara wzięła głęboki oddech. Bo
inaczej byś wiedziała, w jakiej sprawie dzwonię...
Hm... Lucy zamyśliła się. Pewnie jesteś
w ciąży.
Sara zamilkła zdumiona.
Niemożliwe... Skąd wiesz?
Zgadłam?! Nie do wiary!
Skąd wiedziałaś, że jestem w ciąży? dociekała
Sara.
Ależ nie miałam pojęcia! Palnęłam najbardziej
niedorzeczną rzecz, jaka mi przyszładogłowy. Wiem,
że mieszkałaś z Robinem, ale przecież nie chcieliście
dzieci. A poza tym już jakiś czas temu zerwaliście.
W tym cały problem dobierała starannie słowa
bo rzeczywiście rozstaliśmy się, ale potem jeszcze
się spotkaliśmy, żeby się pożegnać przed jego wyjaz-
dem do Afryki, a moim do Rzymu. Zaczęliśmy roz-
mawiać, wspominać nasz związek, ogarnął nas sen-
tyment... Potem, dla przypieczętowania uczucia przy-
jazni, napiliśmy się szampana. Pózniej jeszcze tro-
chę... no i stało się.
NARZECZONA DOKTORA 101
Nie wiem, co powiedzieć, Saro. Nie wiem nawet,
czy w takiej sytuacji mam ci pogratulować, czy też
doradzić, co robić w przypadku niechcianej ciąży.
Sara wciągnęła powietrze. Kochana Lucy, prakty-
czna i rozsądna aż do bólu.
To drugie nie wchodzi w grę. Zdecydowałam się
urodzić, mimo że będę samotną matką...
To cudownie! Jestem z ciebie dumna. Domyślam
się, że wezmiesz urlop macierzyński?
Tak, trzy miesiące, od połowy lipca do połowy
pazdziernika. Dziecko powinno się urodzić we wrześ-
niu. Carlos nie chce, żebym pracowała do samego
porodu.
I ma rację. A propos, co tam u niego?
Po staremu, opiekuje się mną znakomicie.
Tego można było się spodziewać. Lucy zamilk-
ła na chwilę. Jak sądzisz, co by powiedział Carlos,
gdybym cię zastąpiła? Ktoś by wam się przydał na
zastępstwo. Ostatecznie to trzy miesiące.
Sara poczuła, jak spada jej kamień z serca, bo drę-
czyło ją poczucie winy, że wpakowała Carlosa w kło-
poty. A poza tym w tych trudnych chwilach byłoby
cudownie mieć koło siebie kochaną i troskliwą siostrę.
Fantastyczny pomysł, Lucy! Nawet nie wiesz,
jak byś mi pomogła.
To załatwione. Pytanie tylko, czy Carlos się
zgodzi.
Jestem przekonana, że będzie zachwycony. Poza
tym odpadnie mu problem z przedstawianiem persone-
lowi nowej lekarki. Jesteśmy tak podobne, że nikt się
nawet nie zorientuje, że odeszłam na macierzyński!
102 MARGARET BARKER
Sara roześmiała się rozbawiona. Ale poczekaj, a co
z twoją pracą?
Chętnie na jakiś czas się wyrwę odrzekła z wa-
haniem Lucy. Wezmę bezpłatny urlop. Szefom po-
wiem, że chcę zdobyć doświadczenie we włoskich
szpitalach, a oni będą zachwyceni.
Słuchając siostry, Sara miała mieszane uczucia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]