[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaczął pieścić jej brzuch i uda.
Wyczuwał, \e jest coraz bardziej podniecona, zresztą wcale tego nie kryła.
Pragnęła, by dotykały ją jego twarde, a zarazem delikatne dłonie i pragnęła dotykać
jego ciała.
Miał taką gładką skórę. I taką gorącą. Zsunęła rękę wzdłu\ torsu i dotknęła go w
miejscu najbardziej intymnym. Jęknął i odpowiedział podobną pieszczotą.
Szepnęła coś, co zabrzmiało jak błaganie, bo to było błaganie. Chciała, \eby to,
co się miało między nimi wydarzyć, było jak najpiękniejsze, \eby oboje prze\yli taką
samą rozkosz, \eby ziściły się ich najskrytsze tęsknoty. Nie chciała niczego
przyspieszać, pragnęła jego dotyku, dotyku jego rąk i jego ust.
Nieomal krzyknęła z rozkoszy, gdy musnął językiem bliznę. Kto by pomyślał, \e
ślad po kuli mo\e być wra\liwą sferą erogenną?
Rozchyliła uda.
 Zaczekaj, zaczekaj  wyszeptał Riley.
 Dlaczego?
 Muszę się zabezpieczyć.  Sięgnął do kieszeni d\insów i wyjął małą paczuszkę.
Chwilę trwało, zanim Amy uprzytomniła sobie, o co chodzi.
 Dziękuję.  Pocałowała go w policzek.
 Wiesz, jak nazywają faceta, który o tym zapomni?  zaśmiał się.
 Nie, jak?
 Tatuńcio.
Objęła go w pasie i wybuchnęła śmiechem.
 To prawda?  spytała.
 Jestem tego \ywym dowodem  stwierdził Riley.
 A zatem... naprawdę dziękuję  westchnęła.
 No, widzę, \e spotkania z moimi dziewczynkami nie przeszły bez echa. 
Roześmiał się.
Amy te\ się roześmiała. I nagle uprzytomniła sobie, \e nigdy przedtem nie śmiała
się, będąc z mę\czyzną w łó\ku. Z Rileyem było inaczej, to było coś więcej. W głębi
duszy wiedziała, \e ona i Riley nie tylko uprawiają seks. Oni się kochają. I robią to z
prawdziwą radością.
Czuła się tak, jakby za chwilę miała unieść się w powietrze i pofrunąć.
Riley spojrzał na jej promienną twarz, oczy rozjarzone blaskiem uczucia i
pozwolił sobie uwierzyć, \e ona nale\y do niego. A kiedy się połączyli, przestał
myśleć o czymkolwiek. Zatopili się w sobie i oddali całkowicie we władanie zmysłów
i namiętności.
Rozdział 9
Amy powoli wracała do rzeczywistości, jej oddech odzyskiwał swój normalny
swobodny rytm. Czuła na sobie cię\ar rozgrzanego ciała Rileya, które niczym kotwica
przytrzymywało ją w miejscu. Czy był kotwicą, jakiej przez całe \ycie szukała?
Mę\czyzną, przy którym mogłaby osiąść na stałe?
Serce biło ju\ w swoim tempie, ale nagle znowu gwałtownie przyspieszyło. Nie
popełni błędu, jaki stał się udziałem wielu jej kole\anek, które uwa\ały, i\ jedna noc
dobrego  zgoda, szalonego  seksu jest zapowiedzią wiecznego szczęścia.
Objęła mocniej Rileya, wcią\ niepewna własnych uczuć, nie mówiąc ju\ o jego.
 Za du\o myślisz  powiedział.
 Co?  zdumiała się.
Riley uniósł się, opierając na łokciach, i ujął w dłonie jej twarz.
 Chyba znam cię lepiej, ni\ mi się wydawało  oznajmił.  Właśnie teraz
usiłujesz rozstrzygnąć, czy wiemy, co robimy.
 Budowniczy, opiekun dzieci, a teraz jeszcze ktoś, kto czyta w myślach? 
Pogładziła jego  ramiona.  A mo\e myślałeś o tym samym?
 Na razie nie byłem zdolny do racjonalnego myślenia  odparł szczerze.
Amy uśmiechnęła się i utkwiła wzrok w jego brodzie, \eby uniknąć badawczego
spojrzenia.
 Nie wiem, o co ci chodzi  powiedziała.
 Kłamczucha.  Riley potarł nosem jej nos.  Twoje zwoje mózgowe poszły w
ruch, gdy tylko złapałaś oddech.
 Jak na to wpadłeś?  \achnęła się.
Pocałował ją z taką czułością, \e omal nie rozpłakała się ze wzruszenia.
 Bo ka\dy mięsień twego rozkosznego ciała się napiął  odpowiedział.
 Teraz lepiej?  spróbowała się rozluznić.
 To nie był wyrzut  dodał.  Po prostu spostrze\enie. Przetoczył się na bok,
pociągając ją za sobą, tak \e znowu znalezli się twarzą w twarz.
 Przepraszam  rzucił.
 Za co?  spytała i poczuła nagłe ukłucie w sercu.
 Nie zasłu\yłaś na to, \eby pytać o twoje myśli, tak jak to przed chwilą zrobiłem.
 Ciii, nic nie mów.  Poło\yła mu palec na ustach.  Zapomnijmy o tym, dobrze?
 Dobrze.  Pocałował ją raz, drugi i trzeci.  Zaczniemy od początku. 
Pocałował ją jeszcze raz.  Jak się czujesz?
Tak lepiej, pomyślała Amy. Nie mówmy o tym. W ka\dym razie nie teraz, gdy
jest tak cudownie.
 Dobrze. Więcej ni\ dobrze  odpowiedziała. Pocałował ją w skroń, po czym
przyciągnął jej głowę do piersi.
 Cieszę się  powiedział.
 Zwietnie. Ja te\ się cieszę, \e to sobie wyjaśniliśmy. Jesteśmy w łó\ku niczym
dynamit  dodała.  Cud, \e nie nastąpiła eksplozja.
 Nie będę się o to spierał. Ale wydaje mi się, \e interesuje cię, co będzie poza
łó\kiem  zauwa\ył.
 Myślę, \e dziś do niczego nie dojdziemy, ani nie odpowiemy sobie na pytanie,
co naprawdę czujemy  stwierdziła Amy.
 Ale\ na jedno odpowiedzieliśmy.  W głosie Rileya mo\na było wyczuć
uśmiech.
 Zmiejesz się ze mnie?  spytała.
 Nie, tylko nie wiem, co powiedzieć.
 Nie wiesz, czy chcesz, \ebym zajęła miejsce Brendy, a ja nie wiem, czy jesteś
takim ideałem, jak to sobie wyobra\ałam po tym wszystkim, co mi opowiadała
Brenda.
Riley odgarnął jej włosy z twarzy i spojrzał głęboko w oczy.
 A czy to ma znaczenie?  spytał.  Wstrzymaj się z odpowiedzią. Czy naprawdę
ma znaczenie właśnie teraz, \e nie wiemy, co przyniesie przyszłość? Nie mogę ci
niczego zagwarantować, Amy. Wiem tylko, \e tej nocy pragnę ciebie, a ty pragniesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \