[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przywiązanie. Wszelako zamierzam udowodnić, \e ich uczucia były w najlepszym razie
letnie.
(Letnie uczucia? Ach Roddy, Roddy!)
Ponadto nie pan Welman, lecz oskar\ona zerwała zaręczyny, związek zawarty głównie
dla przypodobania się nieboszczce pani Welman. Bezpośrednio po jej śmierci obie strony
uprzytomniły sobie, \e ich uczucia nie są wystarczająco silne, by stanowić podstawę
mał\eństwa. Jednak\e panna Carlisle i pan Welman pozostali nadal dobrymi przyjaciółmi, a
oskar\ona, która dziedziczyła majątek zmarłej ciotki, w dobroci serca przeznaczyła znaczną
sumę dla Mary Gerrard. Czy pomawianie jej o podanie trucizny tej właśnie dziewczynie nie
zakrawa na groteskę?
Na niekorzyść Elinor Carlisle przemawiają jedynie i wyłącznie okoliczności, w jakich
nastąpiło otrucie Mary Gerrard. W rezultacie oskar\enie doszło do wniosku, \e nikt z
wyjątkiem Elinor Carlisle nie mógł zabić Mary Gerrard, i przystąpiło do poszukiwań motywu.
Ale, jak ju\ nadmieniłem, nie potrafiło go znalezć, poniewa\ motyw nie istniał.
Zadajmy sobie kolejne pytanie. Czy to prawda, \e nikt z wyjątkiem Elinor Carlisle nie
mógł zabić Mary Gerrard? Nie, panowie przysięgli! To nieprawda! Niepodobna wykluczyć
mo\liwości, i\ Mary Gerrard odebrała sobie \ycie. Istnieje równie\ domniemanie, \e ktoś
znalazł dostęp do kanapek w czasie, kiedy Elinor Carlisle wyszła z domu i udała się do
domku odzwiernego. Istnieje równie\ trzecia mo\liwość, a podstawowa zasada prawna
postępowania dowodowego stanowi, \e oskar\onego nale\y uniewinnić, je\eli alternatywna
teoria wykazuje prawdopodobieństwo i nie koliduje z ustalonym stanem faktycznym.
Podejmuję się wykazać, \e inna osoba miała nie tylko równie dobrą sposobność, by
zamordować Mary Gerrard, ale i motyw znacznie istotniejszy. Powołam świadków, którzy
zeznają, \e inna osoba posiadała łatwiejszy dostęp do morfiny i, jak wspomniałem, miała
równie dobrą sposobność oraz motyw znacznie istotniejszy. Pozwolę sobie na twierdzenie, \e
na całym świecie nie znajdzie się ława przysięgłych, która uznałaby oskar\oną za winną
morderstwa, je\eli na jej niekorzyść przemawia jedynie sposobność, a zostanie udowodnione,
\e inna osoba miała taką samą sposobność, zaś motyw nierównie logiczniejszy. To nie
wszystko, panowie przysięgli! Przedstawię tak\e świadków, którzy wyka\ą, i\ jeden ze
świadków oskar\enia rozmyślnie dopuścił się krzywoprzysięstwa. Przede wszystkim jednak
powołam oskar\oną, gdy\ pragnę, by opowiedziała swoją historię i przekonała wysoki sąd,
jak bezpodstawne są zwrócone przeciwko niej zarzuty.
Elinor Carlisle zło\yła przysięgę i cichym głosem zaczęła odpowiadać sir Edwinowi
Bulmerowi. Sędzia pochylił się i zalecił, aby mówiła wyrazniej.
Rzecznik obrony zadawał łagodnym, przyjaznym tonem pytania, na które odpowiedzi
były z góry przygotowane.
Była pani przywiązana do Rodericka Welmana?
Bardzo. Widziałam w nim poniekąd brata... albo kuzyna. Zawsze myślałam o
Rodericku Welmanie jak o krewnym. Zaręczyny wynikły same przez się... To przyjemnie
wyobra\ać sobie, \e się zostanie \oną człowieka znanego od dzieciństwa.
Aączących państwa uczuć nie mo\na by nazwać gorącymi?
(Nie mo\na by nazwać gorącymi! Ach, Roddy, Roddy!)
Raczej... nie... Có\, znaliśmy się tak dobrze...
Czy po śmierci pani Welman nastąpiło między państwem napięcie stosunków?
Tak. Niewątpliwie.
Czemu to pani przypisuje?
Chyba głównie sprawom majątkowym.
Sprawom majątkowym?
Tak. Roderick czuł się niepewnie. Obawiał się, \e mo\e być posądzony o mał\eństwo
dla pieniędzy.
A więc powodem zerwania nie była Mary Gerrard?
Moim zdaniem zawróciła trochę w głowie Roderickowi, lecz nie nale\ało tego uwa\ać
za sprawę zupełnie serio.
A gdyby tak było, czy zakłóciłoby to pani równowagę?
Nie. Sądziłabym raczej, \e to nieodpowiedni związek. Nic więcej.
Rozumiem. Czy dwudziestego ósmego czerwca wzięła pani fiolkę morfiny z torby
pielęgniarki Hopkins?
Nie wzięłam.
Czy kiedykolwiek morfina znajdowała się w pani posiadaniu?
Nigdy.
Czy wiedziała pani, \e jej ciotka nie sporządziła testamentu?
Nie wiedziałam. Było to dla mnie wielkie zaskoczenie.
Czy wieczorem dwudziestego ósmego czerwca zorientowała się pani, \e ciotka pragnie
pani coś polecić przed zgonem?
Tak. Zrozumiałam, \e nie obdarzyła legatem Mary Gerrard i chciałaby to zrobić.
Czy postanowiła pani zastosować się to tego \yczenia i przekazać Mary Gerrard pewną
sumę?
Tak. Chciałam uszanować wolę zmarłej, a ponadto byłam wdzięczna Mary Gerrard za
serce okazywane ciotce Laurze.
Czy dwudziestego szóstego lipca przyjechała pani z Londynu do Maidensford i
zatrzymała się w hotelu Pod Herbem Królewskim ?
Tak.
W jakim celu przyjechała pani?
Sprzedałam Hunterbury i nabywca chciał mo\liwie najwcześniej wejść w posiadanie
domu. Chciałam uporządkować osobiste rzeczy ciotki i załatwić ró\ne formalne sprawy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]