[ Pobierz całość w formacie PDF ]

146
pojąłem nagle, że stworzyłem wcześniej miliony takich obszarów, że wszystkie
straciłem, wyrosłem z nich, nim zniknęły jak obłoki, że przewyższyłem zmien-
nością chorągiew na wietrze; wiedziałem, że przyjdzie mi stworzyć miliony in-
nych obszarów, jak ten pierwszy różnych od. . . czego? Innych niż ja sam sprzed
chwili? Inny niż ogrom wiedzy, którą właśnie ogarnąłem? Przepadło. . . Daremnie
chciałem zatrzymać coś w istnieniu, mieć własną siedzibę. Do migotliwych sfer,
które tworzył Potok, dotarł nieustępliwy lęk, poczułem więc, że pora także dla
niego zbudować schronienie. Szybko zapomniałem, że do tej pory nie znałem lę-
ku. Bez powodzenia próbowałem odtworzyć i przypomnieć sobie tamto odczucie,
lecz krótka walka umocniła tylko jego siedzibę, a Potok odczuwał wielki strach.
Wtedy zjawił się słoneczny blask, ponieważ Zhinsinura wyprowadziła mnie
na zewnÄ…trz.
Siedziba lęku stała się przelotnym wspomnieniem, bo słońce zawładnęło całą
mojÄ… przestrzeniÄ….
Omal nie wybuchnąłem śmiechem i płaczem na myśl, że przyjdzie mi wznosić
siedziby nie tyle dla każdego wyrazu, co dla każdej rzeczy lub zjawiska posiadają-
cego nazwę. Poznałem wierzbę i wędrówkę po trawie, pojawiły się znajome twa-
rze. Wystarczył nieznaczny ruch głowy, by tysiące rzeczy żądały własnej Zcieżki,
wykłócając się, która ma być następna; ledwie się obróciłem, a setki Potoków
powstawały i niknęły wśród brzęczenia, westchnień, szeptów i hałasów.
Osłupiały, nie byłem w stanie zrobić kroku. Wzdrygnąłem się, czując na rę-
ku dotknięcie Zhinsinury. Wiedziałem, że w tym natłoku wrażeń któreś mogło
zboczyć na manowce. Musiałem pilnować, by Zcieżka biegła jak należy, bo jeśli
popełnię błąd, pechowa nazwa pójdzie na zatracenie. Wolniej, wolniej, błagałem
w duchu, ale nie chciały czekać. Jakże mogłem budować dostatecznie szybko,
by pomieścić wszystko? Wytężyłem wszystkie siły, ale zdołałem ulokować jedy-
nie lęk, zatrzymałem się jednak u jego drzwi; coś we mnie powstawało, coś się
rodziło, gotowe ogarnąć wszystko, czego nie pomieściłem.
Mogę powiedzieć, że to Boots we mnie powstała. Mogę zapewnić, że odeszła,
a jednak została, że istniała i z głębi mego wnętrza powiedziała, bym zapomniał.
Miałem odrzucić myśl, że tej siedzibie doskonałej i ustawicznie wznoszonej cze-
goś brak, albowiem w światłości i w mroku mój dom wciąż powstaje. Boots za-
pewniła, że ani jedna wchodząca tam nazwa się nie zatraci. Skoro bowiem siedzi-
ba stanowi całość samą w sobie, czy można sądzić, że Zcieżka biegnie manowca-
mi zamiast ścielić się pod stopy?
Mógłbym twierdzić, że tak mówiła Boots, że taka była treść listu, że jej słowa
pomogły mi odzyskać władzę w nogach, że poruszałem się lekko jak chorągiew
na wietrze, płakałem i śmiałem się jednocześnie; tak można powiedzieć, ale cały
sekret w tym, że Boots nie miała nic, zupełnie nic do powiedzenia.
SZÓSTA FASETA
Sądzę że upływ czasu można porównać do zwiększającej się odległości. Wez-
my dla przykładu pocałunek. Najpierw dotknięcie warg, potem krok w tył i wi-
dzimy oczy; następny krok i widoczna jest cała twarz stanowiąca tylko fragment
postaci; ta z kolei ukazuje się na tle drzwi obramowanych drzewami. Zcieżka się
wydłuża, drzwi maleją, w polu widzenia jest coraz więcej drzew, już nie widać
małego wejścia; ścieżka wiedzie do lasu który znika za wzgórzem. Ale na począt-
ku wędrówki był pocałunek i to jest najważniejsze. Tak właśnie płynie czas.
Dla mnie takim punktem odniesienia jest moment, gdy zniknąłem a pojawiła
się doktor Boots. Tamta chwila jest pocałunkiem z mojego przykładu. List przy-
szedł, lecz nie od razu nie w chwili, gdy zrobiłem pierwszy krok i odległość się
powiększyła; dopiero wówczas, gdy jak nowo narodzony wróciłem tam, gdzie
toczyło się całe moje życie  a takim obszarem był Potok Słów i ten świat. Bo-
ots nie odeszła i pozostała jego ośrodkiem. Bywają chwile, gdy serce bije wolno
i mocno  na granicy jawy i snu, w zawirowaniach terazniejszości; przypomi-
nam sobie wtedy, a może tylko wyczuwam, kim byłem jako doktor Boots. Za-
pewne gdybym zamieszkał na stałe w Centrum Usługowym i co roku powtarzał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \