[ Pobierz całość w formacie PDF ]
religijne są doskonałą pożywką dla pasożytów.
Gdy modlicie się, wytwarzacie pozytywną energię, która wchłania pasożyty duchowe. Gdy występuje u was
poczucie winy, otwierają się w aurze kanały, którymi istoty demoniczne mogą sprawować nad wami
psychiczną władzę. Aącznie ze słyszeniem głosów utożsamianych mylnie z głosem Boga, diabła, Opiekuna
Duchowego (tzw. Anioła Stróża) lub podświadomości. Gdy taka istota wkroczy przez otwarty kanał, to już nie
popuści i aby się jej pozbyć niezbędna jest pomoc istoty silniejszej psychicznie (duchowo) od niej.
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zaobserwowano przepływ istot niskich z miejsc kultu religijnego do
środków masowego przekazu. Obecnie okazują mniejsze zainteresowanie religiami (choć nadal występuje)
a większe telewizją, która pod ich wpływem staje się coraz bardziej brutalna. Zaciekawia je również internet,
ale jeszcze go nie opanowały.
Ofiarą istot demonicznych padł np. Pio, który wpadł w pułapkę religii katolickiej. Modlił się do istot
demonicznych kontrolujących Kościół (czyli do złych istot), aby chroniły go przed Szatanem (utożsamianym
ze złą istotą). Aż do śmierci nie rozumiał, dlaczego jego modlitwy w odpędzeniu diabła nie skutkują.
Pio i stygmaty
Stygmatyzm to zjawisko polegające na powstawaniu ran w ciele człowieka, który nie został zraniony.
Stygmatycy dzielą się na dwie grupy - tych, którzy sprawiają krwawienie siłą woli świadomie (aby być
popularnymi) lub nieświadomie (na skutek sugestii lub innego czynnika). Zjawisko występuje na całym
świecie wśród wyznawców wszystkich religii świata i ateistów. Chrześcijanie wierzą, że rany odpowiadają
miejscom, w których był ranny Jezus podczas ukrzyżowania. Muzułmanie uważają, że odpowiadają ranom
Mahometa odniesionym przez niego w czasie bitew. Inne religie tłumaczą to jeszcze inaczej - zgodnie z
lokalnymi przesądami i wierzeniami. Mało kto zwraca uwagę, że miejsca krwawień są ściśle związane z
centrami energetycznymi organizmu, czyli czakrami.
Najbardziej znanym w Europie stygmatykiem jest Francesco Forgione znany jako Ojciec Pio. Na jego
przykładzie chciałbym pokazać, jak szkodliwa dla stygmatyków może być religia.
Ojciec Pio od dziecka wychowywany był na gorliwego katolika przez rodziców. Codziennie prowadzili go do
kościoła na msze i czytali Biblię. Wpływ fanatycznych rodziców nie pozostał bez echa doprowadzając go do
cierpień psychicznych i fizycznych.
Pio wierzył, że poprzez cierpienie dozna łaski bożej a udręczając ciało osiągnie wyższy poziom
świadomości i nawiąże kontakt z Bogiem. Ta wiara w moc cierpienia niezbędnego do zbawienia sprawiała,
że pojawiały się u niego stygmaty. Nie tworzył ich świadomie, lecz podświadomie, a jego rozwój duchowy był
pełen sprzeczności.
Pragnienie prowadzenia dyskusji z istotami duchowymi otwarło kanały, dzięki którym mógł rozmawiać z
istotami wyższymi i niższymi. Wyższe istoty duchowe mówią językiem zrozumiałym dla odbiorcy - używają
słów i pojęć którymi posługuje się osoba, z którą prowadzą dialog. Dlatego używane w rozmowach z Ojcem
Pio słowa szatan i diabeł były tożsame z pasożytami duchowymi i istotami demonicznymi.
Pio wiedział, że istnieją istoty kłamliwe i prawdomówne, ale błędnie je oceniał. Gdy istoty mówiły to co chciał
usłyszeć - czyli informacje zgodne z naukami Kościoła przekazywane przez istoty niższe - wierzył im
bezkrytycznie. Gdy istoty wyższe mówiły rzeczy, które stały w sprzeczności z doktrynami Kościoła, traktował
je podejrzliwie.
Ojca Pio zgubiła religia propagująca celibat i męczeństwo oraz brak wiedzy o prawdziwym zródle
stygmatyzmu.
Zbawienie
Ziemianie mają fioła na punkcie zbawienia . Dużo o tym mówią, ale tak naprawdę sami nie wiedzą co to jest
i do czego potrzebne.
Idea zbawienia to bełkot dominującej religii. Jeśli uznać zbawienie za oczyszczenie się z grzechów (czyli
złych uczynków), to niepotrzebny do tego Zbawiciel , bo każdy może sam się oczyścić, jeśli tylko zechce.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]