[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Jestem bez litości, bez litości! Im bardziej robaki się wiją, tym więcej korci mnie,
by je rozdeptać! To jest podobne do wyrzynania się zęba. Tym mocniej zaciskam szczęki,
im większy psychiczny ból mi sprawia.
Sięgnęłam czym prędzej po czepek.
36
- Czy pan w ogóle wie, co znaczy słowo litość ? - zapytałam. - Doznał pan kiedy
w życiu tego uczucia?
- Odłóż to! - przerwał widząc, że chcę odejść. Jeszcze nie pójdziesz. Chodz
tutaj, Nelly, i posłuchaj mnie: muszę się zobaczyć z Katarzyną, i to bez zwłoki. Albo cię
przekonam, albo zmuszę, żebyś mi w tym pomogła. Przysięgam, że nie mam żadnych
złych zamiarów! Nie chcę wywołać awantury i twojego pana zostawię w spokoju. Chcę
jedynie usłyszeć z jej własnych ust, jak się czuje, dlaczego się rozchorowała i czy
mógłbym jej w czymkolwiek dopomóc. Wczorajszej nocy spędziłem u was w ogrodzie
sześć godzin. Dziś także tam przyjdę. Będę pilnował tego miejsca co noc i co dzień, aż
mi się wreszcie uda wejść. Jeżeli się natknę na Lintona, nie zawaham się powalić go i
unieszkodliwić na czas moich odwiedzin. Jeżeli służba zastąpi mi drogę, odstraszę ją
tymi oto pistoletami. Ale czy nie lepiej nie dopuścić do takich spotkań? A ty mogłabyś tak
łatwo to zrobić! Uprzedziłbym cię o swoim przyjściu, a wtedy mogłabyś mnie wpuścić
niepostrzeżenie, gdy tylko Katarzyna zostanie sama, i czuwać, dopóki nie odejdę. Z
czystym sumieniem, bo zapobiegłabyś nieszczęściu.
Nie chciałam się zgodzić na tak zdradziecką rolę w domu mego chlebodawcy.
Dowodziłam mu poza tym, że pragnąc dla własnego zadowolenia zakłócić spokój pani
Linton postępuje okrutnie i samolubnie. - Najmniejszy drobiazg wyprowadza ją z
równowagi - mówiłam. - To kłębek nerwów. Jestem pewna, że nie zniosłaby takiej
niespodzianki. Niech pan nie nalega, bo będę zmuszona ostrzec mego pana, a on
postara się zabezpieczyć dom przed tym niepożądanym najściem!
- W takim razie zostaniesz u nas, kobieto! Nie wypuszczę cię z Wichrowych
Wzgórz przed ranem! Cóż to za bezsens twierdzić, że Katarzyna nie zniosłaby mego
widoku. Nie chcę wcale przerazić jej niespodziewanym przybyciem. Musisz ją
przygotować, zapytać, czy mogę przyjść. Mówisz, że nigdy mnie nie wspomina i że o
mnie przy niej nie mówią. Z kim miałaby o mnie rozmawiać, jeżeli tam nie wolno
wymówić mego imienia! Ona myśli, że wszyscy jesteście szpiegami jej męża. Pewien
jestem, że ma wśród was piekielne życie. Z jej milczenia łatwo mi zgadnąć stan jej
uczuć. Mówisz, że często jest zdenerwowana i niespokojna, czyż to ma świadczyć o
37
uspokojeniu? Mówisz, że nie jest całkowicie przy zdrowych zmysłach. A czy może być
inaczej, gdy jest tak straszliwie osamotniona? I to głupie stworzenie, które dogląda jej
tylko z obowiązku, ze współczucia, z litości, z miłosierdzia! Mógłby równie dobrze
zasadzić dąb w doniczce od kwiatów, w nadziei, że mu wyrośnie, jak spodziewać się, że
wróci jej siły i zdrowie swoimi pustymi zabiegami! Decydujmy bez długiego gadania. Czy
zostaniesz tu, a ja, żeby dostać się do Katarzyny, stoczę walkę z Lintonem i jego
sługami, czy też postąpisz ze mną po przyjacielsku - a dotąd byłaś mi przyjaciółką - i
spełnisz moje żądanie? Mów, bo jeżeli będziesz się jeszcze upierała, nie będę zwlekał
ani minuty dłużej.
Cóż, panie Lockwood, przekonywałam go, płakałam, odmówiłam stanowczo
z pięćdziesiąt razy, ale w końcu musiałam ustąpić. Zobowiązałam się wręczyć Katarzynie
list od niego, a w razie gdyby się zgodziła na jego odwiedziny, obiecałam dać mu znać,
kiedy pana Lintona nie będzie w domu, żeby mógł wejść, tak jak tego pragnął. Miałam
tak wszystko urządzić, żeby nie spotkał nikogo ze służby, nawet mnie. Czy zle
postąpiłam, czy dobrze? Boję się, że zle, choć trudno było inaczej! Uważałam, ze
ustępując mu nie dopuszczę do nowej awantury. Audziłam się także, że ta wizyta może
wpłynąć korzystnie na stan umysłowy Katarzyny. Pamiętałam przy tym, jak mnie pan
Edgar zganił za znoszenie plotek. Starałam się uspokoić swe sumienie postanowieniem,
że więcej nigdy już mego pana nie zdradzę. Jeżeli zdradą było to, co miałam uczynić.
Mimo wszystko ciężej mi było na sercu w-powrotnej drodze niż przedtem. Długo też
walczyłam z wątpliwościami, zanim zdecydowałam się wręczyć list Katarzynie.
Ale słyszę, że przyszedł Kenneth. Zejdę i powiem mu, że panu lepiej. Moja
opowieść jest rozwlekła, starczy jej, (żeby panu wypełnić jeszcze jedno przedpołudnie).
,,Rozwlekła i ponura! - dumałem, gdy zacna gospodyni zeszła przyjąć doktora.
I bynajmniej nie taka, jaką wybrałbym dla rozrywki. Ale mniejsza o to! Wyciągnę zdrowe
leki z gorzkich ziółek pani Dean. Nade wszystko muszę się strzec uroku zaczajonego
w świetlistych oczach Katarzyny Heathcliff. A to bym wpadł, gdybym oddał me serce tej
młodej osóbce i gdyby córka okazała się drugim wydaniem matki!
38
ROZDZIAA PITNASTY
Znów minął tydzień - o tyle dni bliższy już jestem zdrowia i wiosny. Dowiedziałem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]