[ Pobierz całość w formacie PDF ]
obrońcą... Pragnął tulić ją w ramionach i całować
jej usta. Chciał, by była nareszcie bezpieczna,
szczęśliwa...
Nagle dostrzegł łzy w jej oczach. Zrobiło mu się
przykro. Poczuł się jak ostatni łajdak. Może zbyt
mocno ją uścisnął, może spowodował jej ból...
Teraz Anna płakała i to była jego wina. Chwycił jej
dłonie w swoje ręce, delikatnie je pieszcząc. Nie
zaoponowała. Zdziwiło go to. Ku swojemu zdu-
mieniu pomyślał, że lubi, gdy Anna stawia mu
opór.
Była spokojna, cicha. Jednocześnie jakaś odleg-
ła... Wyraznie unikała jego wzroku.
Myślałam, że gdy ucieknę, szybko zapom-
nisz o mnie powiedziała po chwili. Tak byłoby
Moc przeznaczenia 93
najlepiej.
Blade nie wiedział skąd, ale był prawie pewien,
że tak naprawdę wcale nie chciała, żeby o niej
zapomniał. Sprawiło mu to satysfakcję.
Nie potrafię zapomnieć o tobie odparł
cichym tonem. Po prostu pragnę ciebie jak
nikogo na świecie. Wyrwało mu się niespodzie-
wanie.
Mówił prawdę. Pragnął jej bardzo. Kiedy jej
poszukiwał żył jak w amoku. Nie mógł normal-
nie funkcjonować. Obawiał się, że poszukiwania
mogą się nie powieść. Nie rozumiał, co się z nim
dzieje. Wiedział, że musi ją odnalezć. Musi... Jak
ma ją teraz przekonać, żeby wreszcie zaufała mu
i pozwoliła sobie pomóc?
Popatrzył na nią uważnie. Odwzajemniła jego
spojrzenie. Jej piękne oczy wyrażały jednak nie-
dowierzanie. Ale nie starała się uwolnić rąk z czu-
łego uścisku. O jej zdenerwowaniu świadczył
przyspieszony oddech.
Milczał, zastanawiając się nad swoim postępo-
waniem. Zaskoczył ją, a teraz zachowuje się jak
jeleń walczący o swoją samicę. Koszmarny brak
subtelności. Nic dziwnego, że jest przerażona.
Wspomniał swojego brata Gray a uganiającego się
za kobietą, którą w końcu poślubił. Pamiętał
dokładnie swoje kpiny i złośliwości, których nie
szczędził bratu. Gdyby Gray widział teraz Blade a
94 Fiona Brandt
skręcałby się ze śmiechu.
Nie wiedział, dlaczego Anna jest tak pode-
jrzliwa, ale przypuszczał, że ktoś musiał ją skrzyw-
dzić. Jest pełna obaw i dlatego nie chce zwierzyć
się ze swoich problemów. Wyczuwał, że jest
niepewna własnej wartości, mimo niewątpliwego
uroku osobistego.
Powinieneś pozwolić mi odejść wyszeptała
smutno.
Nie wiedział, co powiedzieć. Był przekonany,
że Anna w głębi duszy pragnie jego towarzystwa.
Widział to w jej oczach. Aączyła ich jakaś tajem-
nicza więz... Pokrewieństwo dusz... Był przekona-
ny, że prędzej, czy pózniej zdobędzie ją. Prze-
czuwał to całym sobą. Wówczas nie będą ich
dzieliły żadne tajemnice. Nie rozdzieli ich nic.
Postanowił, że nie dopuści do tego, żeby z lękiem
o nią kłaść się spać. Anna musi być przy nim. Na
zawsze...
Odszukał ją, nie szczędząc swoich sił. Jeżeli
Anna potrzebuje więcej czasu, żeby zaakceptować
jego obecność w swoim życiu on da jej ten czas.
Ale nie pozwoli, żeby odeszła od niego. Nie straci
jej ponownie.
Naprawdę chcesz, żebym pozwolił ci odejść?
spytał, patrząc jej w oczy, czekając niecierpliwie
na odpowiedz.
Nie, nie chcę wyszeptała. Chociaż czuję
Moc przeznaczenia 95
się zagubiona, niepewna.
Blade odetchnął z ulgą. Powoli wypuścił jej
dłonie ze swoich rąk, choć tak naprawdę nie miał
na to ochoty. Trawiło go pragnienie, żeby zabrać ją
ze sobą do domu i spędzić cudowną, miłosną noc.
Pragnął poczuć pod sobą jej nagie ciało i przeko-
nać ją wreszcie, że należy tylko do niego. Jednak
wiedział, że zanim do tego dojdzie, musi sprawić,
aby obdarzyła go pełnym zaufaniem.
Niespodziewanie Anna zachwiała się, łapiąc
głęboki oddech. Rzeczywiście doświadczała rów-
nież sprzecznych uczuć. Gdy Blade zadał jej to
pytanie, nie była pewna, co ma odpowiedzieć. Ale
czy powinna skłamać? W jego obecności, w jego
ramionach czuła się bezpieczna... Zgodziła się na
jego opiekę. Doprawdy, czy tylko na opiekę?...
Zadał sobie wiele trudu, szukając jej. A był takim
władczym i pewnym siebie mężczyzną. Niewątp-
liwie, zabieganie o względy kobiet nie leżało
w jego naturze. Ale wyczuwała, że nie może ranić
jego męskiej dumy. Nie może przekroczyć tej
cienkiej granicy, bo wówczas straci go zanim go
zdobyła. Nagle nabrała pewności, że będzie nale-
żeć tylko do niego i Blade zawładnie ją całkowicie.
Bała się tego, a jednocześnie pragnęła tej chwili.
Tak jak pragnęła jego pieszczot, jego czułości...
W głębi ducha wcale nie chciała bronić się przed
nim...
96 Fiona Brandt
Uniosła twarz i spojrzała mu prosto w oczy.
Pomyślała po raz kolejny, że ma przed sobą
mężczyznę ze swoich marzeń.
Blade schylił się i podniósł z podłogi jej teczkę.
Potem zaczął zbierać resztę czasopism leżących
wciąż na parkiecie. Anna szybko wyjęła mu gazety
z ręki i schowała w kieszeni płaszcza. Doprawdy,
nie chciała dopuścić do tego, żeby poznał ich
treść!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]