[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mi. Kropelki herbaty wiszą na jego zawadiackich
wąsach.
Te śledzie to nic, tylko sama sól, sama
solanka. Nalej nam jeszcze trochę herbaty, dziew-
czyno!
Podsuwa jej kubek. A ona posłusznie wstaje
i bierze z paleniska brunatny czajnik żeby mu
nalać herbaty. Nigdy nie nauczy się naśladować
jego gwary. Nie daje się nawet zapisać. Nie mówił
one", lecz ony", coś pośredniego, jak włoskie
130/131
paesano. Niektórych dzwięków nie można nawet
oddać na piśmie. Dała za wygraną. Kulturalnie
należał do innego świata.
Ale śmiała się, sama do siebie, wyobrażając
sobie tę scenę ze śledziami i herbatą. Oczywiście
będzie go nadal kochała, zniewolona pięknem
jego ciała. Nawet zapach śledzi w jego włosach nie
uczyni go dla niej mniej pociągającym. Pragnęła-
by spać z nim w jednym łóżku. Parkin zapewne
nie ma nawet piżamy i sypia w dziennej koszuli.
Było to dziwne, ale nic nie mogło sprawić, żeby ją
przestał pociągać fizycznie.
Ale upokarzaliby się nawzajem, gdyby za-
mieszkali razem. Ona ponieważ kulturalnie
należy do innego świata. A on, ponieważ nigdy
nie byłby zdolny w pełni jej zrozumieć. On nie ma
żadnego określonego celu, do niczego w życiu nie
dąży. Jest statyczny. A ona właśnie tego nie znosi.
Jest statyczny.
Pomyślała, że nawet Clifford, biedny Clifford
marzy i tęskni do tej swojej nieśmiertelności, w
której połączy się z czystym ideałem. W jakiś
nieokreślony sposób Konstancja rozumiała to.
Było to lepsze, niż nie pragnąć niczego, choć ideał
ten był bezcielesny. Bardzo męczące.
131/131
Westchnęła i poczuła się znużona. Ale po
chwili się rozpogodziła na myśl, że miałaby dzieci
gajowego, które byłyby dla niej zródłem nowego
życia. A może jej dzieci potrafią odkryć jakiś nowy
rodzaj nieśmiertelności, w którym bezcielesny
ideał odzyska ciało?
Zasadniczo zgadzała się z Cliffordem: każdy
człowiek powinien mieć jakiś rodzaj nieśmiertel-
ności. Osobiście nie była zainteresowana jej
przewlekłą odmianą, jak to określała nieśmiertel-
nością pośmiertną". Nudziła ją myśl, że uzyska
nieśmiertelność, dopiero gdy umrze. Nie, to na
pewno będzie coś znacznie bliższego. A może jest
się bardziej nieśmiertelnym, kiedy się o tym w
ogóle nie myśli? Gajowy z pewnością był
nieśmiertelny, kiedy wychodził z jodłowego zaga-
jnika. Nie był wtedy kimś pospolitym, otaczała go
aureola nieśmiertelności. Nie jego sprawą było o
tym myśleć. Ale ktoś powinien się nad tym zas-
tanowić.
Korciło ją, żeby zapytać Clifforda.
Był bardzo miły przy obiedzie.
Zastanawiałem się, dlaczego nie zeszłaś na
dół powiedział. Bardzo długo byłaś na górze.
Koniec wersji demonstracyjnej.
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej
zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Nexto.pl.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]