[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ludzkość, ale nawet przyzwoitość. On natężał swój umysł, ażeby w każdym
momencie i miejscu pokazywać Polakom swoją nienawiść i wzgardę.
Niedowolny tym, że nadgorodził wojskowych ruskich orderami polskimi
walczących przeciwko Polakom, przydał feldmarszał[kowi] Paskiewiczowi do
tytułu erywańskiego tytuł k[się]cia warszawskiego, ale jeszcze dla uwiecznienia
swojej zemsty, na bramie triumfalnej obok imienia Turków i Persów wystawił
imię Polaków i tym samym pokazał przed całym światem, że on nie przyznaje
Polaków za swoich poddanych i dzieci, i dał nam prawo nie przyznawać go
naszym monarchą. Polaki w jego oczach byli tylko zmuszeni orężem do
posłuszeństwa niewolnikami i wzajemnie zaczęli uważać jego jako padyszacha
tureckiego lub perskiego. Rozwód ten między monarchią i narodem, publicznie
wyrzeczony przez cesarza Mikołaja, przyjęty został przez Polaków i związki ich
łączące zerwane zostały na zawsze.
4) W takim stanie znalazł kraj cesarz Aleksander II przy wstąpieniu swoim na
tron. Gdyby ten monarcha nie tracąc ani jednego momentu czasu i nie zrobił
tych uchybień [o których wyżej wspomniałem] i gdyby z szczerą chęcią zajął się
dziełem Polski, dając jej dawną lub nową lepszą konstytucję, opartą na mocnych
zasadach, to i wtenczas nie mogę
jeszcze twierdzić, czyliby mógł zadowolić Polaków i na nowo połączyć
gwałtownie rozerwane węzły. Złe puściło głęboko korzenie. Półwiekowe
doświadczenie jasno przekonało Polaków, że nie tylko pod rządem, ale pod
wpływem Rosji, Polska nie może być spokojną i dowolną. Sto razy orężem
Polaki mogą być zmuszeni do posłuszeństwa i sto razy powstawszy walczyć
będą z powiększonym zapałem za swoją niepodległość, dopóki nie zostaną
wolnymi. Już my nie żyjemy w tych czasach, kiedy gwałty i przemoc stanowiły
prawo i stąd możemy spodziewać się, że nasze nieszczęścia nie będą trwać
długo. 5) Polska koniecznie musi i będzie odłączona od Rosji. Bezpieczeństwo
Europy, jej przyszła spokojność wymagają tego, ażeby Polska mocna i rządna
zasłaniała ją od Rosji, tak jak dawniej zasłaniała ją od Turków i Tatarów. Taki
był plan Napoleona I przy zaczęciu wojny 1812 r. Dopóki ten plan wykonany
nie będzie, Europa zostanie w obawie. Rosja jest państwem jedynowładnym i
wojskowym, a zatem duch i dążność jej: wojna i zdobycia. Pomimo wszystkich
reform i chęci cesarza utrzymać pokój z innymi narodami, ona nie zmieni swego
dawnego ducha i sam lubiący pokój jej władca będzie zmuszony prowadzić
wojnę, aby zatrudnić liczne swoje wojsko, które będzie zmuszony trzymać, że
jego potęga wzbudza nienawiść i obawę w Europie. A tak Europa nigdy nie
będzie mieć pokoju.
W tych 5 punktach są zawarte konsekwencje wypływające z niniejszych
pamiętników i długich rozmyślań. Ja nie jestem już z tego świata. Wolny od
obawy i nadziei, a nawet od przesądów, uprzedzeń i namiętności, mało mając
styczności z obecnością, ja żyję tylko w przeszłości. Przeszłość jest moje
stanowisko, w którym gotuję się do dalekiej podróży w nieznane kraje
przyszłości. Tak usposobiony, wkrótce spodziewam się stanąć przed tronem
Wszechmocnego i poniosę te 5 punktów jako akt oskarżenia przeciwko
niesprawiedliwości i tyranii, prosić będę nie kary, nie zemsty, a nawet nie
surowej sprawiedliwości, lecz tylko ojcowskiej poprawy dla winnych,
pocieszenia i ulgi dla cierpiących i na koniec zgody, pokoju i błogosławieństwa
dla obydwóch narodów, gdyż będąc sąsiadami nie będą nigdy używać
pomyślności, jeżeli zachowają dawną nienawiść, i [będą] szkodzić sobie
wzajemnie.
Mój głos jest mniej jak głos w pustyni, on nie będzie słyszany przez żadne
żyjące jestestwo. Prawda bardzo trudno dochodzi do monarchów, a często wcale
nie dochodzi. Ale jest jeszcze głos boski, on daje się słyszeć tym, którzy są
godni. Ufam w miłosierdzie Boga, że głos jego przemówi do serca Aleksandra i
przemówi nie na próżno. Jakże byłbym szczęśliwy, gdybym dowiedział się, że
ten monarcha, kierując się skłonnością swego dobrego serca, wyrzekł tylko te
słowa: ,,Polaki są więcej nieszczęśliwi jak winni i zasługują więcej na
politowanie niżeli na karę". Słowa te, wyszedłszy z ust po-
dobnego monarchy, nie zostaną próżnymi słowami padającymi na ziemię, one
zbawią wielu od śmierci i cierpienia, otrą łzy prześladowanych wdów i sierot,
staną się własnością historii i potomności podobnie słów Tytusa i oprócz tego
będą zapisane w księdze żywota. Ja z mojej strony umierając, modląc się za
moją ojczyznę, będę błogosławił Aleksandra.
%7łyjąc około 40 lat samotnie (przyzwyczaiłem się rozmawiać z samym sobą i
dopiero w przeszłym roku w jesieni zacząłem pisać z powodu dzieła F. Smitt, o
którym na początku wspominałem. Pisząc pamiętniki jedynie dla siebie, nie
starałem się zachować pełny porządek i [nie dbałem] o lepszy styl, znając
prawie, że ich nikt nie będzie czytał za życia, a może i po mojej śmierci. Mnie
one przynoszą wiele roztargnienia, a nawet przyjemności. One mnie odnawiają
w pamięci różne zdarzenia i osoby, a szczególniej te, które mnie coś dobrego
uczyniły. Ja jestem mocno przekonany, że wyświadczone usługi i
dobrodziejstwa z jednej strony i odebrane z drugiej są i najtrwalsze węzły
łączące całe społeczeństwo lub pojedynczych ludzi, mocniejsze niżeli związki
narodowości, religii i krwi. Wszakże religia chrześcijańska, ogłoszona i
przepowiadana dla połączenia różnych narodów, zaleca miłość blizniego i
dobroczynność. Z urodzenia i wychowania Polak, ja nienawidziłem Rosję i jej
mieszkańców. To było skutikiem wrażeń, które na mój dziecinny umysł zrobiły
krwawe sceny 1794 r. Wiek, a z nim doświadczenie i lepiej poznana religia
umiarkowały moje skłonności i uczucia i zdziełali mnie kosmopolitą. Nie
przestając kochać nad wszystko moją ojczyznę, ja nie mogę nienawidzić
żadnego narodu. Każdy naród mnie interesuje (chociaż niejednakowo) i sprawia
mnie prawdziwe ukontentowanie z postępów, które czyni na drodze polepszenia
moralnego i materialnego, bynajmniej nie zważając, czy ten kraj i naród zowie
się Tunis, Maroko, Portugalia, Algier lub Hiszpania. W Rosji, gdzie teraz żyję,
znalazłem wiele ludzkości. Pomiędzy małej liczby osób, z którymi moje
położenie pozwalało zbliżyć się, każda z nich starała się nieść mi ulgę i
pocieszenie, nawet prostym żołnierzom winien jestem wdzięczność, żaden z
nich nie odmówił mi usługi i pomocy, których żądałem. Lud prosty przeczuje
instynktem, kto mu dobrze życzy. Często przechodząc słyszę imię cesarza
wspominane z błogosławieństwem, a jednak nie słyszałem dawniej podobnie
wspominanych imion Aleksandra I, w. ks. K[onstan]tego i Mikołaja. Sądzę, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \