[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wystraszona jego zachowaniem. Zresztą gdybyś była ze mną szczera, przyznałabyś, że wcale
- Ale dziś rano - ciągnął, jak gdyby nie usłyszał jej słów nie chcesz, bym przestał.
- wpadÅ‚em na znacznie lepszy pomysÅ‚. - Jego dÅ‚oÅ„ znów MiaÅ‚ racjÄ™ i doskonale o tym wiedziaÅ‚. W odruchu rozpa­
powÄ™drowaÅ‚a w dół, tym razem jednak zatrzymaÅ‚a siÄ™ na pier­ czy Saffron wbiÅ‚a mu w rÄ™kÄ™ paznokcie, liczÄ…c, że może taki
si, która natychmiast zareagowała na dotyk. argument go przekona. Tymczasem Alex uniósł powoli brwi
- Nie - jÄ™knęła Saffron. ProtestowaÅ‚a jednoczeÅ›nie prze­ i leniwym ruchem siÄ™gnÄ…Å‚ po jej dÅ‚oÅ„.
ciw jego planowi, jak i zmysłowym błyskom, jakie ujrzała - No i co teraz? - Uśmiechnął się triumfalnie, po czym
w jego oczach. powrócił do przerwanej czynności. Saffron wiedziała, że tylko
- Ale jeszcze Å„ie sÅ‚yszaÅ‚aÅ›, co takiego wymyÅ›liÅ‚em, skar­ krok dzieli jÄ… od caÅ‚kowitego oddania siÄ™ wÅ‚adzy jego dÅ‚oni,
bie - droczył się z nią. - Nie ma mowy, nie pozwolę ci odejść. więc uczyniła jeszcze jeden wysiłek wyrwania się z objęć
108 ZEMSTA BYWA SAODKA ZEMSTA BYWA SAODKA 109
męża. Na próżno. Alex najwyrazniej świetnie się bawił całą - Nie rób takiej zdumionej miny, kochanie. To normalne,
tą sytuacją. że mężczyzna jest szczęśliwy, wiedząc, że może sprawić swej
- Powiedziałem już, że będę się tobą bawił, kiedy i gdzie partnerce przyjemność na wiele sposobów. Przecież nic, co
zechcÄ™ - przypomniaÅ‚, uÅ›miechajÄ…c siÄ™ cynicznie. - Moje pie­ daje radość obojgu małżonkom, nie jest poniżajÄ…ce, prawda?
niądze, moja zabawka. Jego stłumiony śmiech sprawił, że Saffron, zarumieniona
PochyliÅ‚ siÄ™ i pocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… tak, że wszystko wokół zawirowa­ ze zmieszania, ponowiÅ‚a próbÄ™ wyrwania siÄ™ z jego objęć.
Å‚o. Niechęć i przestrach zniknęły jak za dotkniÄ™ciem czarodziej­ - Wczoraj nie byÅ‚em może zbyt delikatny - przyznaÅ‚,
skiej różdżki. Jedyne, co czuÅ‚a w tej chwili, to pragnienie zato­ wpatrujÄ…c siÄ™ intensywnie w jej roziskrzone oczy. - PomyÅ›la­
pienia się w ogarniającej ją słodkiej słabości. Niecierpliwe usta łem, że możesz jeszcze ciągle odczuwać ból, dlatego dziś rano
Alexa rozpalały jej zmysły, wprawiały całe ciało w drżenie. byłem po prostu rozważny...
- ProszÄ™, nie rób tego - zaprotestowaÅ‚a sÅ‚abo, rozdarta Alex i rozwaga? JakoÅ› nie bardzo mogÅ‚o jej siÄ™ to pomie­
między namiętnością a upokorzeniem. ścić w głowie. Tym bardziej nie dopuściła nawet możliwości,
On jednak nie sÅ‚uchaÅ‚. Coraz gorliwiej obdarzaÅ‚ jÄ… piesz­ że jego poranne zachowanie mogÅ‚o być po prostu przejawem
czotami, których żar mógłby ogrzać kamień, a co dopiero czułości i troski.
zakochanÄ… bez pamiÄ™ci kobietÄ™. Aż wreszcie gorÄ…ce, czuÅ‚e - Wstawaj, zÅ‚otko - zakomenderowaÅ‚ miÄ™kko, gdy za­
dłonie Alexa zaniosły Saffron na sam szczyt rozkoszy... mknęła oczy, chcąc się od niego odgrodzić choć na moment.
Przez kilka chwil leżała u jego boku, wyczerpana, bez Uniósłszy nieco powieki, ujrzała tuż nad sobą jego łagodnie
tchu, a jednak, choć wbrew sobie, szczęśliwa. Kiedy otwo­ uÅ›miechniÄ™tÄ… twarz. - WstaÅ„. PójdÄ™ wziąć prysznic, a ty tym­
rzyła oczy, cały ten czarowny nastrój zniknął. czasem zacznij się pakować. Za parę godzin wyjeżdżamy.
- Dlaczego...? - szepnęła zmieszana. - Co takiego? - zdziwiła się, podziwiając jednocześnie
Alex uśmiechnął się na pół triumfująco, na pół z czułością, długie ciemne rzęsy, przysłaniające jego półprzymknięte oczy.
po czym ucałował jej wilgotne czoło. Mężczyzni nie powinni mieć takich rzęs, przemknęło jej przez
- Pewnie chciałem coś ci udowodnić. Na przykład, że myśl. To wręcz nieprzyzwoite.
należysz do mnie i mogę robić z tobą, co zechcę - odparł - Pa-kuj-się-wy-je-żdża-my - powtórzył jak małemu
z brutalną szczerością. dziecku. W jego oczach widać było iskierki rozbawienia.
Saffron poczuła łzy upokorzenia napływające do oczu, lecz - Ale dlaczego? Dokąd jedziemy? - dopytywała się Saffron.
postanowiÅ‚a, iż nie pokaże mu, jak bardzo jÄ… zraniÅ‚. Pomimo wypadków poprzedniej doby, nie przestaÅ‚a żywić skry­
- To, że sprawiasz mi ból nic dla ciebie nie znaczy, pra­ tej nadziei, że jakoÅ› uda jej siÄ™ uciec do Anglii. Jednak stanowcze
wda? - zauważyła z goryczą. spojrzenie Alexa natychmiast wyprowadziło ją z błędu.
- A może moim jedynym zamiarem było sprawienie ci - Nie jestem na tyle naiwny, by dać ci szansę ucieczki
przyjemności? - dodał niespodziewanie. - oznajmił twardo. - Przedstawiłem ci moje warunki. Chcesz
Saffron osłupiała. mieć pieniądze, musisz współpracować ze mną. Lecimy na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \