[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skoncentrował się już tylko na niej. Była jedyną, której pragnął, była istotą, której
potrzebował bardziej niż powietrza. Wreszcie, gdy nie mógł już dłużej wytrzymać,
zrezygnował z narzuconej sobie samokontroli i oboje sięgnęli gwiazd.
Gdy jego oddech się uspokoił, a serce zwolniło- wycisnął ostatni, ospały
pocałunek na jej wargach i przesunął się do jej boku.
Wtuliła się od razu w jego ramię, całując tors, a potem wsunęła się na jego pierś.
Słuchał powolnego rytmu jej oddechu i czuł jak kobieca skóra robi się coraz chłodniejsza.
Zaczął wiec myśleć nad sposobami ponownego jej rozgrzania, gdy nagle poczuł od niej
Dragonborne  Chandra Ryan
falę niepokoju.
- Co się stało Sophie?
- Czy masz zamiar odejść?
Uśmiechnął się słysząc to bezpośrednie pytanie.- A dokąd miałby iść?
Leżała nieruchomo na jego piersi, jakby bała się że on zniknie, gdy tylko ona się
przesunie.
- Do domu.
- A gdzie, jeśli mogę spytać, jest ten iluzoryczny dom?
- Wiesz o co mi chodzi, Smocze Królestwo.
- Zabiłem właśnie uzdrowicielkę Królowej, jestem więc praktycznie skazany na
śmierć, nawet bez procesu. Wątpię by witali mnie z otwartymi ramionami.
Dziewczyna uniosła lekko głowę, by móc spojrzeć mu w oczy.- Przykro mi, Reuel.
- A mi nie. Wiedziałem co robię.
Nadal jednak patrzyła niepewnie, więc mężczyzna poczuł konieczność
uspokojenia jej.- Mój dom jest razem z tobą.
Delikatne skinienie głową.
- W takim razie niech będzie on tutaj.
Nie chciał, ale musiał się zapytać.- A co z kościołem, myślisz że zaakceptuje nasze
połączenie?
- Okazuje się, że to jedna z tych wsi, gdzie mieszkańców nie obchodzi czy mam
wszystkie kościelne pozwolenia.
- A co wieśniacy uważają o smokach?
Poczuł jak się zrelaksowała przy jego boku i westchnęła z zadowoleniem.- Nie
wiem co sądzą o smokach ogółem, ale uważają że ty jesteś w porządku.
- Czy nie przesadzasz trochę?
- Jestem pewna. Gdy odzyskał przytomność, Naryn wyjaśnił co się działo. A
przynajmniej większość rzeczy. Bez trudu pominął fragmenty, które czyniłyby z niego
potwora.
Dragonborne  Chandra Ryan
- Jak wiele przemilczał?
- Spoko- Sophie wtuliła się ponownie w jego klatkę piersiową.
- Przeżył po złożeniu swojego wyznania?
- Z trudem. Wieśniacy postanowili odesłać go do jego kościoła, by stanął przed
sądem za herezję i morderstwa.
-
- A co twoja rodzina uważa o ludziach?
Zamrugał niepewnie oczami, gdy pomyślał o swoich krewnych.- Nie wiem, ale
mogę ci zdradzić co myślą o mnie.
- Więc Lilith mówiła prawdę?
Nienawistna mu była myśl, że słyszała słowa Srebrnej.- Mój dziadek odkrył, że
uzdrowiciele używali przestępców jako zródeł energii. To trwało od wieków. Wszyscy po
prostu patrzyli w inną stronę, uznając, że w ten sposób zli spłacają swoje długi.
- Ale twój dziadek nie patrzył w inną stronę?
- Nie, on uważał, że to kradzież. I tak było. Niestety, nigdy nie był w stanie
spojrzeć na żadnego uzdrowiciela inaczej jak na złodzieja.
- Ale ty nie kradniesz, nie wziąłeś esencji nawet gdy od tego zależało twoje życie.
- To powinno być wystarczające- I było.- Wiesz...- Jego dłoń oplotła jej biodro.-
Tradycją jest, by po zaakceptowaniu więzi zrobić sobie tatuaż, związany z domem
oblubieńca.
Poczuł jak się zaśmiała cichutko.- Naprawdę? A jaki to miałby być wzór?
Przez chwilę myślał nad jej pytaniem.- Nie wiem. Symbolem mojej rodziny jest
waga sprawiedliwości- Poczuł nagle obrzydzenie, gdy wyobraził sobie ów symbol. Nagle
jednak coś kazało mu wrócić do terazniejszości.- Coś się stało?
- Nie wiem. Kiedy mówiłeś o rodzinie, czułam się...- Zamilkła, niepewność
zawirowała w zieleni jej aury.
- Czujesz to co ja. To skutek więzi.
- Och, rozumiem- Jej głos zrobił się miękki i refleksyjny, gdy przemówiła po
Dragonborne  Chandra Ryan
chwili.- No cóż biorąc pod uwagę to co czujesz w stosunku do krewnych, myślę że
powinniśmy samo coś wybrać jako symbol naszego domu.
Odprężył się, gdy poczuł jej zrozumienie i akceptację.- Nowy symbol nowej
rodziny- Powiedział cicho.
- Podoba mi się ten pomysł z założeniem nowej rodziny- Spotkali się wzrokiem i
dziewczyna uniosła niespodziewanie brwi.- Co powiesz na smoka? Unoszącego się
wysoko na niebie?
Uśmiechnął się wyobrażając sobie symbol na jej szczupłym biodrze.- Jak dla mnie
brzmi doskonale.
- Ty też będziesz miał taki tatuaż?
- Jeśli tylko takie jest twoje życzenie...
Gdy zamknął powieki, nie mógł uwierzyć jak nieprawdopodobnie właściwe
wydawało mu się przebywanie w jej ramionach.
Dragonborne  Chandra Ryan
Epilog
Sophie przesunęła dłonią po dużym brzuchu, próbując medytować. To był ciężki
rok. Zebranie wieśniaków by znów stali się wspólnie pracującą wspólnotą okazało się być
prawie niemożliwe. Ci, którzy wcześniej opowiedzieli się po stronie Naryna, odkryli że
bardzo trudno jest zdobyć ponownie zaufanie współmieszkańców, zwłaszcza gdy
ujawniono wszystkie informacje w sprawie plagi. Ale dobre zbiory i Reuel na miejscu,
sprawiły że część wspomnień odeszła w zapomnienie. Odkrycie że nosi pod sercem
dziecko, było ostatnim błogosławieństwem jakie rozjaśniło już do końca ciemne
wspomnienia. Wciąż myślała o wiejskich dzieciach jak o swoich, o jednych bardziej niż o
innych, ale to maleństwo w niej było inne- to był fragment jej i Reuela. To był potomek,
którego wychowają razem z mężem.
Kto by pomyślał, że ekskomunika wyjdzie mi tak na dobre?- Roześmiała się cicho do
własnych myśli.
- Mamo Sophie, mamo Sophie!
Kobieta spojrzała na małą dziewczynkę, która przybiegła do niej korytarzem ile sił
w nóżkach.
Dragonborne  Chandra Ryan
- Tak, Tasho? Co się stało?
- Papa Reuel powiedział, że mogę posiać rośliny w ogrodzie na wiosnę?
Obie roześmiały się radośnie.- Naprawdę?
- Obiecał mi.
- A co masz zamiar posadzić?
- Jeżyny i kwiaty i melony.
- Upiera się, że nie chce żadnych warzyw- Głęboki głos męża wywołał szeroki
uśmiech na twarzy byłej kleryczki.
- I zakładam, że zapewne powiedziałeś jej, że to w porządku?
- Czy na prawdę oczekujesz ode mnie, że będę tym złym?
Sophie zaśmiała się cicho na ten komentarz.
- A co z Marcusem? Spędziliście dzisiaj miły dzień?
Iskry w oczach smoka zgasły na myśl o starszym bracie Tashy.- Kręci się w okolicy.
Ale jego blizny są dużo głębsze, a koszmary bardziej realne. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \