[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mnie zaciągniesz do łóżka, zgodzę się na wszystko. Niestety, mylisz się.
Jeżeli jeszcze raz będziesz ze mną próbował tych swoich prymitywnych
sztuczek, pożałujesz tego!
Noah wolno ruszył w jej stronę.
To brzmi prawie jak wyzwanie stwierdził.
Kiedy znalazł się przed nią, spojrzała mu w twarz. Stali tak przez chwilę,
mierząc się wzrokiem. Nagle Noah uśmiechnął się i delikatnie dotknął jej
policzka.
Nie denerwuj się, syrenko. Nawet jeżeli jestem prymitywny, potrafię się
jeszcze kontrolować. Wsiadaj, zawiozę cię do domu. Jesteś na pewno bardzo
zmęczona. Musisz się porządnie wyspać.
Zaskoczona jego nieoczekiwaną kapitulacją, zupełnie zapomniała o tym,
że jeszcze przed chwilą miała zamiar wrócić własnym samochodem.
Kiedy znalezli się przed domem, Noah wyjął z kieszeni pęk kluczy.
Tabitha powiedziała mi, że Ben musiał się wcześniej położyć, więc
mamy sami otworzyć sobie drzwi.
Sirena nigdy nie miała własnego klucza, ponieważ Ben zawsze czekał, aż
wróci do domu. Czyżby to miało znaczyć, że jej anioł stróż zamierzał ją teraz
przekazać pod opiekę diabła?
Przestraszyła się nie na żarty. Jak powinna zachować się w takiej sytuacji?
Czy znajdzie w sobie dość siły, żeby oprzeć się Noahowi, jeżeli jeszcze raz
będzie próbował dochodzić swoich praw? Przygotowana na kolejną walkę,
nie spodziewała się, że pod drzwiami sypialni Noah po prostu pogładzi ją po
policzku.
Idz spać, Sireno powiedział. Kiepsko wyglądasz. Możesz pierwsza
skorzystać z łazienki.
Odwrócił się i zniknął w głębi korytarza. Sirena patrzyła za nim
kompletnie zdezorientowana. Nie dalej jak pół godziny temu próbował
całować ją namiętnie na publicznym parkingu, a teraz, kiedy byli sami,
zachowywał się, jakby był jej ojcem!
Ciężko wzdychając, otworzyła drzwi sypialni. Szybko rozebrała się i
weszła do łazienki. Była tak przerazliwie zmęczona, że błyskawicznie
Strona nr 59
Carin Rafferty
zakończyła wieczorne ablucje i ledwo żywa znalazła się w łóżku. Przez
moment wydawało jej się, że nigdy nie będzie mogła zasnąć. Jednak
zmęczenie wzięło górę i już po chwili spała ciężkim, kamiennym snem.
Tymczasem Noah, w przeciwieństwie do niej, nie mógł zasnąć. Wyszedł
w końcu na balkon łączący pokoje położone w tym skrzydle domu i próbował
trochę ochłonąć. Wydawało mu się, że jego ciało płonie. Trawiący go żar
wzmagał się jeszcze, ilekroć spojrzał w stronę szklanych drzwi, za którymi
znajdowała się sypialnia Sireny. Ostatkiem woli powstrzymał się od
sprawdzenia, czy drzwi nie są otwarte.
Teraz pragnął Sireny o wiele bardziej niż w trakcie ich krótkiego
małżeństwa. Był wściekły, kiedy odepchnęła go i nazwała prymitywnym.
Wyniosły gest, z jakim uniosła głowę, i wyzywająca determinacja w jej
oczach uświadomiły mu, że Sirena pragnie go równie gorąco. Zrozumiał, że
walcząc z nim, zmaga się z własną dumą.
A duma była cechą, którą Noah zawsze uznawał. Wychował się w
staroświeckiej, patriarchalnej rodzinie, od pokoleń pielęgnującej tradycyjne
zasady i archaiczne pojęcie o podległej pozycji kobiety. Dopiero kiedy
znalazł się w kręgach biznesu, odkrył, jak bardzo świat się zmienił, jak inne
są teraz zasady i jak inne kobiety. Większości z nich przestała już
odpowiadać pozycja słabszej płci, ze wszystkimi jej ograniczeniami i
przywilejami. Współczesne kobiety pragnęły być traktowane jak
równorzędne partnerki, z prawem do własnego zdania i własnej osobowości.
Nim Sirena wkroczyła w jego życie, Noah nie miał najmniejszych
trudności z rozróżnieniem tych dwóch kategorii kobiet. Ale Sirena połączyła
w sobie oba tak krańcowo różne światy: miniony i przyszły. Noah był pełen
podziwu dla jej intuicji i błyskotliwej inteligencji. Z drugiej jednak strony
czuł, że pod tą pełną poloru powłoką kryje się wrażliwa istota, którą trzeba
chronić.
Pobyt w rezydencji Barringtonów pomógł mu zrozumieć, skąd wzięła się
nadwrażliwość Sireny. Właśnie tam przekonał się naocznie, że szczęścia nie
można kupić za pieniądze. Tabitha strawiła życie na opłakiwaniu utraconej
miłości. Ophelii nigdy nie udało się otrząsnąć po tragicznej stracie dziecka. A
Pamela... Pamela wciąż stanowiła dla niego zagadkę, ale intuicja
podpowiadała mu, że i jej życie zostało naznaczone piętnem tragedii. Wśród
tych trzech kobiet, z których każda obdarzona była silną indywidualnością,
chowała się jego mała syrenka, z uporem dobijająca się o prawo do własnego
ja. Prawdę mówiąc, jej los nie był godny pozazdroszczenia.
Wiedziony nagłym odruchem, podszedł do drzwi sypialni i lekko je
popchnął. Ku jego zdumieniu natychmiast ustąpiły. Ostrożnie rozsunął
ciężkie kotary, wślizgnął się do środka i bezszelestnie zbliżył łóżka.
Sirena spała z ręką pod głową. Splątane rude loki okalały jej bladą twarz,
Strona nr 60
NA ZLUBNYM KOBIERCU
a długie rzęsy zakrywały sine cienie pod oczami.
Noah nachylił się i pogładził ją po włosach, a potem złożył delikatny
pocałunek na lekko rozchylonych, wilgotnych ustach. Poruszyła się,
zamruczała coś przez sen i wtuliła ciepły policzek w jego dłoń.
Wycofał się najwyższym wysiłkiem woli. Wciąż zamierzał przekonać
Sirenę, że oboje należą do siebie, musiał więc przede wszystkim uzbroić się
w cierpliwość. I czekać, aż sama do niego przyjdzie. Dopiero wtedy mogli
zacząć wspólne odbudowywanie tego, czego nigdy nie powinni byli burzyć.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]