[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powinno się zbić. Zrobię to, jeśli ją kiedykolwiek spotkam.
 Nieposkromiona  Max ujął delikatnie jej twarz i ucałował ją.  Kocham cię, Lily. Z tylu
różnych powodów. Teraz idz poprawić makijaż. Zrób sobie herbaty. Uspokój się. Nikt już
nie skrzywdzi tego chłopca.
 Nie, nikt go nie skrzywdzi.  Zacisnęła palce wokół nadgarstków Maxa. Jej oczy
płonęły, ale głos brzmiał zadziwiająco spokojnie.  Teraz jest nasz.
Mdłości dręczące Luke'a znikły niemal całkowicie, za to omal nie umarł ze wstydu, kiedy
budząc się ujrzał Lily siedzącą obok niego i pijącą herbatę. Przerwała jego niepewne
usprawiedliwienia, wręczając mu filiżankę zupy. Kiedy jadł, mówiła do niego wesoło i
zachowywała się tak niefrasobliwie, że prawie uwierzył, że jego kompromitacja przeszła
nie zauważona.
Pózniej do salonu wpadła Roxanne.
Była zakurzona od stóp do głów, a włosy, które rano Lily splotła jej porządnie, kłębiły się
w dzikim nieładzie. Na kolanie miała świeże zadraśnięcie, a na szortach długie rozdarcie.
Przyniosła z sobą ostry zwierzęcy odór. Właśnie skończyła się bawić z trzema
foksterierami, gwiazdami psiego przedstawienia.
Lily spojrzała na nią z pobłażliwym uśmiechem. Oprócz obserwowania jedzących dzieci
najbardziej lubiła patrzeć na dzieci zakurzone i uszargane, bo to dowodziło, że bawiły się
długo i dobrze.
 Czy pod tym wszystkim jest gdzieś moja Roxy? Roxanne uśmiechnęła się i sięgnęła do
lodówki po zimny napój.
 Najezdziłam się na karuzeli za wszystkie czasy, a Duży Jim pozwolił mi rzucać
obręczami, ile tylko mi się podobało.
 Od winogronowego soku na brudnej twarzy zostały jej zawadiackie purpurowe wąsy. 
A potem bawiłam się z psami.
 Jej wzrok padł na Luke'a.  Podobno paliłeś papierosa i strasznie się pochorowałeś?
Luke zgrzytnął zębami, ale nie odezwał się ani słowem.
 A po co to robiłeś?  zapytała, ciekawska jak sroka.
 Dzieciom nie wolno palić.
 Roxy  opanowując drgający w jej głosie śmiech, Lily popchnęła dziewczynkę w stronę
zasłony  musisz się umyć.
22
 Ale ja chcę tylko wiedzieć...
 Szybko, szybko. Zanim się dowiesz, zacznie się pierwsze przedstawienie.
 Ja tylko myślałam...
 Za dużo myślisz. Uciekaj stąd.
Popychana do wyjścia Roxanne obdarzyła chłopca niechętnym spojrzeniem. Z jego
strony spotkała się z równym brakiem sympatii, więc pokazała mu język, zanim fałdy
zasłony opadły za nią.
Lily odwróciła się rozdarta między współczuciem a chęcią wybuchnięcia śmiechem. Na
twarzy Luke'a malowały się wyraziście gniew i upokorzenie.
 No dobrze  powiedziała  teraz zabierzemy się do roboty.  Była zbyt mądra, by pytać
go, czy jest w stanie pracować wieczorem.  Może pójdziesz się pobawić, zanim zaczną
się tu schodzić ludzie?
Wzruszył ramionami, co miało oznaczać zgodę. Odchylił się gwałtownie do tyłu, kiedy
Lily wyciągnęła w jego kierunku rękę.  Spodziewał się ciosu  pomyślała, patrząc w
chmurne nieufne oczy. A potem, kiedy zmierzwiła mu czule włosy, jego mroczne
spojrzenie zmieniło się. Pojawiły się w nim zmieszanie i niepewność.
Nikt nigdy nie dotykał go w taki sposób. Spojrzał na nią zdziwiony. Czuł, że w gardle
rośnie mu jakaś kula.
 Nie musisz się bać  szepnęła, jakby powierzając mu sekret  nigdy cię nie skrzywdzę.
 Dotknęła palcem jego brody.  Ani teraz, ani nigdy.  Miała ochotę wziąć go w ramiona,
ale powstrzymała się. Jeszcze na to za wcześnie. On jeszcze nie wie, że jest jej synem.
A to, co należy do Lily Bates, jest bezpieczne od wszystkich zagrożeń.  Jeśli będziesz
czegoś potrzebował, przyjdziesz do mnie. Rozumiesz?
Nie mógł z siebie wydusić ani słowa. Skinął tylko głową i niezdarnie zsunął się z sofy.
Czuł ucisk w piersiach i suchość w gardle. Zdał sobie sprawę, że jest bliski łez, więc
wybiegł z przyczepy.
Tego dnia zdobył trzy nowe doświadczenia. Max pewnie nazwałby je darmowymi
lekcjami. A były to lekcje, które na zawsze zostały mu w pamięci. Po pierwsze, nigdy
więcej nie zapali papierosa bez filtra. Po drugie, na zawsze znienawidził tę smarkatą
Roxanne. A po trzecie  i najważniejsze  zakochał się w Lily Bates.
3
Letnie upały towarzyszyły im przez cały czas, kiedy posuwali się coraz dalej na południe;
z Portland do Manchesteru, potem do Albany i wreszcie Poughkeepsie, gdzie przez dwa
dni lało bez przerwy. Następnie odwiedzili Wilkes-Barre, by trafić do Allentown, gdzie
Roxanne spędziła  najlepsze dni swojego życia , zaprzyjazniwszy się z blizniaczkami
Trudie i Tessie. Kiedy dwa dni pózniej wśród łez i zapewnień o wiecznej przyjazni
musiały się rozstać, Roxanne odkryła po raz pierwszy niedogodność wędrownego życia.
Dąsała się przez cały tydzień, doprowadzając Luke'a do szaleństwa peanami na cześć
utraconych przyjaciółek. Unikał jej jak tylko mógł, ale nie było to łatwe, jako że mieszkali
pod jednym dachem. Co prawda sypiał w ciężarówce razem z Mouse'em, ale większość [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \