[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powstrzymać długiego bolesnego jęku. Nogi się pod nią ugięły. Alex chwycił
ją na ręce.
 Do sypialni.  Mateo ruszył przodem.
122
R
L
T
 Czego potrzebujesz?
 Torby z samochodu. Ręczników.
W chłodnej dzięki zasłoniętym żaluzjom sypialni Mateo zrzucił
przykrycia z łóżka, a Alex położył Natalie na prześcieradle z taką troską,
jakby była stosikiem bezcennej porcelany. Przeczesała mu palcami włosy i
pocieszyła i jego, i siebie:
 Czuję się świetnie, nie przejmuj się.
 Nigdy nie wyglądałaś piękniej  odparł z wilgotnymi oczami.
 Alex  przerwał mu Mateo, kierując się do przyległej łazienki  moją
torbę i ręczniki, poproszę. I zadzwoń do szpitala, uprzedz ich, że dziś się tam
w pewnej chwili pojawimy.
Ku zdumieniu Aleksa ręce mu się nie trzęsły, gdy wyciągał torbę Matea
i gdy brał stos ręczników z bielizniarki. Wrócił do pokoju i złożył wszystko w
nogach łóżka. Potem przeszedł na drugą stronę i ucałował dłoń żony.
Pomiędzy skurczami była bardzo spokojna. Ucałował ją jeszcze raz i ruszył
zadzwonić, ale przytrzymała go za rękę. W jej oczach błysnęło coś, czego nie
umiał rozpoznać. Strach czy wiara?
 Kocham cię, Alexandrze, całym sercem.
Emocje ścisnęły mu oczy, nos, wszystko, ledwie zdołał wychrypieć:
 Jesteś moim życiem. Moją miłością.
Cofnął się. Na to będzie jeszcze mnóstwo czasu. Cała reszta życia. Nie
ma się czym przejmować.
W salonie zadzwonił do szpitala, wyjaśnił sytuację i chciał wrócić do
sypialni, ale zatrzymał się przed zamkniętymi drzwiami. Co to oznaczało?
Może powinien dać Mateowi i Natalie trochę prywatności? Ufał
przyjacielowi jak nikomu innemu. Teraz musiał powierzyć mu dwie osoby
najcenniejsze dla niego na świecie. %7łonę i dziecko.
123
R
L
T
Mijały minuty, chodził z kąta w kąt, od czasu do czasu nerwowo
przeczesując palcami włosy. Słyszał miękkie pomrukiwanie Matea, jęki
Natalie, w końcu ostry krzyk dziecka i...
Nic.
Cisza, przerażająca cisza przedłużała się. Zapragnął wtargnąć tam,
włamać się...
Zza zamkniętych drzwi usłyszał okrzyk żony, krótkie gwałtowne łkanie,
serce podeszło mu do gardła, emocje odebrały mu oddech.
Mateo zapewniał go...
Do diabła, mówił, żeby się nie przejmować!
Oddychając z trudem, sięgnął do klamki, w tym samym momencie drzwi
się otwarły. Stał przed nim Mateo, zdejmując lateksowe rękawiczki.
Skinieniem głowy wskazał za siebie.
Oparta na poduszkach Natalie patrzyła w dół na małe zawiniątko
trzymane w ramionach. Całe jej ciało wyrażało podziw, policzki miała mokre
od łez wdzięczności. Ponownie załkała krótko.
Ze szczęścia.
Alex oparł się ciężko o framugę i roześmiał się z ulgą. Szmaragdowe
oczy Natalie uniosły się ku niemu. Jej twarz promieniała niezmierną miłością.
Wyciągnęła rękę... tę z obrączką.
Czując się jednocześnie słaby i przepełniony mocą, Alex ruszył do niej,
ale spojrzał jeszcze na Matea.
 Wchodz, wchodz, przyjacielu.  Rozpromieniony lekarz odsunął się z
przejścia.  Na spotkanie ze swoim synem.
124
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \