[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- I nikogo nie znalezli? - domyśliła się Madeline.
- Tylko jakiegoś faceta, który wydawał im się moim dziadkiem.
Matka wymieniła go w swej polisie ubezpieczeniowej. Dali mu znać,
że mama umarła, a mnie umieszczono w sierocińcu.
- I co było dalej? - spytała Madeline, choć znała już odpowiedz.
- Twierdził, że nie ma już córki. %7łe umarła przed ponad ośmiu
laty, a on nie miał żadnych wnuków.
- Och, Chase, tak mi przykro - szepnęła i ujęła jego dłoń.
- Nie warto. To było dawno temu. Ten stary człowiek nic dla
mnie nie znaczył. To, że mnie nie chciał, nie zmieniło faktu, że
chciała mnie i kochała moja matka. To mi wystarczy. Czy mówiłem
ci, że to z jej powodu zainteresowałem się hotelarstwem?
- Tak, mówiłeś - odrzekła Madeline, z przyjemnością patrząc,
jak Chase się rozpogadza.
- Uwielbiała stare hotele. Mówiła, że mają swój charakter i
swoje duchy.
- Duchy?
121
polgara & anula
ous
l
a
and
c
s
- Tak. Twierdziła, że duchy ludzi, którzy kiedyś mieszkali w
hotelowych pokojach, wracają tam, by przypomnieć sobie, jacy byli
szczęśliwi.
- Tylko szczęśliwe duchy zamieszkują hotele?
- Może nieszczęśliwe też. Ale mamie wydawało się niemożliwe,
by ktoś, kto zatrzymuje się we wspaniałym hotelu, mógł być
nieszczęśliwy.
- Musiała być bardzo wyjątkową kobietą.
- Była. Na pewno byś ją polubiła.
Madeline usiadła obok niego i położyła głowę na jego ramieniu.
- Na pewno. Słyszałam, jak mówiłeś Ruthie, że twoja mama była
kelnerką i tak zarabiała na wasze utrzymanie. Nie było jej łatwo.
- Rzeczywiście, ale nigdy się nie skarżyła. Nawet w tych
ostatnich tygodniach, kiedy było jej tak zle.
- Czy... czy przed śmiercią długo chorowała? Chase milczał tak
długo, że Madeline zaczęła podejrzewać, że jej nie słyszał.
- Moja matka nie umarła na żadną chorobę, Madeline. Chyba że
porzucenie przez kochanka nazwiesz chorobą.
W jego głosie był gniew i złość.
- Popełniła samobójstwo, kiedy facet, którego kochała, zostawił
ją i wrócił do swojej rodziny.
I tym samym zostawiła swego syna samego na świecie,
pomyślała ze smutkiem Madeline i przytuliła go.
122
polgara & anula
ous
l
a
and
c
s
- Tak mi przykro. - Wiedziała, że takie słowa to za mało, ale
tylko to przyszło jej do głowy. - To musiało być dla ciebie straszne. Ja
na pewno bym sobie z tym nie poradziła.
- Poradziłabyś sobie. Jesteś dużo silniejsza, niż myślisz,
księżniczko.
Madeline była w stanie mu się opierać, dopóki pociągał ją tylko
fizycznie. Ale im więcej czasu z nim spędzała, im lepiej go
poznawała, tym głębsze stawały się jej uczucia.
- Popatrz, ile sam osiągnąłeś. Masz wspaniałą pracę, jesteś
szanowany. A z tego co mówisz, wynika, że nie masz żalu do swej
matki...
Ręka Chase'a pieszcząca jej plecy, znieruchomiała.
- Nigdy nie miałem żalu do matki, że odebrała sobie życie.
Nigdy. Jedyną osobą, którą winię, jest mężczyzna, który ją
wykorzystał, rozkochał w sobie, a potem, kiedy mu się znudziła,
porzucił. Jego winię za jej śmierć. Jego nienawidzę.
Chciała zapytać go, czy wie, kim był ten człowiek, ale nie
zdążyła.
- No, dość już rozmów o przeszłości - rzekł Chase i uśmiechnął
się. - Jesteś gotowa pójść do swojego domu i kochać się ze mną dziko
i namiętnie?
Ucieszona, że smutek zniknął z jego twarzy i oczu, Madeline
dała się wciągnąć w zabawę. Z udawanym oburzeniem dumnie
uniosła głowę.
123
polgara & anula
ous
l
a
and
c
s
- Tego się właśnie obawiałem - rzekł Chase i pomógł jej wstać. -
Skoro nie mogę poznać twego wspaniałego ciała, to może lepiej
oprowadzę cię po pozostałych imprezach festiwalu.
- Chętnie. - Madeline złożyła koc i schowała go do plecaka. -
Jest kilka zespołów country, których jeszcze nie słuchaliśmy, albo
możemy wybrać jazz. Co wolisz?
Zanim jej odpowiedział, musiał ją pocałować.
124
polgara & anula
ous
l
a
and
c
s
ROZDZIAA DZIEWITY
Siedząc przy biurku i czekając, aż Madeline zadzwoni, Chase
wspominał ich wyprawę na festiwal jazzowy i pózniejszy koncert w
klubie. Zamknął oczy i wrócił pamięcią do tej nocy, kiedy po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antman.opx.pl
  • img
    \