[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zmieszany z pożądaniem. Była urzekająca niczym brylant. I czekała na niego.
Całował ją najpierw wolno, potem z coraz większym żarem. Angie poruszyła
się, zacisnęła dłonie na jego policzkach.
Lucius...
Przesuwała stopą po jego łydkach, po wewnętrznej stronie ud. Ta
niewinna pieszczota sprawiła, że zapomniał o całym świecie. Było tylko tu i
teraz, byli tylko oni dwoje. Nic innego się nie liczyło. I nagle w trakcie
pocałunków usłyszał cichy wewnętrzny głos, trochę niewyrazny, lecz
natarczywy, który powoli przybierał na sile. Po chwili Lucius skojarzył, o co
chodzi.
Zabezpieczenie...
Pośpiesz się szepnęła błagalnie.
Z szafki nocnej wyjÄ…Å‚ celofanowe opakowanie. WalczÄ…c z nim, zaklÄ…Å‚
raz i drugi, a potem trzeci i czwarty raz. Roześmiawszy się cicho, Angie
zabrała mu opakowanie, rozerwała je, po czym sprawnym ruchem naciągnęła
prezerwatywę na sztywny członek.
Tak dobrze? zapytała.
Nie... Chwyciwszy ją za pośladki, ułożył się między jej udami, a
następnie się z nią połączył. O Jezu... szepnął. Teraz jest dobrze.
Niewiarygodnie dobrze.
Zacisnęła nogi wokół jego bioder, z całej siły objęła go ramionami.
Poruszali się rytmicznie. Choć miał w życiu wiele kobiet, nigdy nie
doświadczył tak niezwykłej symbiozy. Stanowili jedność.
JesteÅ› moja.
Na zawsze.
Tak, na zawsze. Wiedział, że jeden raz nie wystarczy ani jemu, ani jej.
73
R
L
T
Wołała do niego bez słów, a on odpowiadał. Przy niej nie pamiętał o
kobietach z przeszłości, nie myślał o tych, które mogłyby się pojawić jutro.
Ona wypełniała jego świat.
Z tą świadomością przestał się kontrolować. Po raz pierwszy w życiu
niczego nie wstrzymywał. Był sobą.
Poczuł, że Angie również odlatuje, wolna jak ptak. Oboje wznieśli się w
przestworza, wysoko, daleko. Przez moment szybowali, a potem nastąpiła
eksplozja i zaczęli spadać.
Nie każde oddzielnie. Razem.
74
R
L
T
ROZDZIAA SZÓSTY
Czyli...?
Tak. Przewrócił się na bok i pogładził ją po szyi.
Serce zabiło jej mocniej. Niesamowite, pomyślał, że ta wspaniała
kobieta tak żywo reaguje na jego dotyk. Jej dotyk wywoływał w nim
identycznÄ… reakcjÄ™.
A przecież nie tak miało być. Owszem, zależało mu na dobrym seksie,
ale... Psiakrew, musi uważać. Angie powiedziała wprost, że nie chce się
angażować, a po przykrym doświadczeniu z Lisą... cóż, miał nauczkę.
Ponownie zgarnął Angie w ramiona. Pragnął jej. Wiedział, że ona też
jego pragnie, a jednak wyczuł coś dziwnego... Hm, nie umiał tego określić...
Jakby wstrzymywała się. Ogarnęła go złość.
Popatrz na mnie. Wsunął palce w jej włosy i obrócił ją twarzą do
siebie. Chcę, żebyś widziała, z kim leżysz w łóżku. Z kim się kochasz.
Widzę odrzekła ze śmiechem. Na pewno z nikim nie mogłabym
cię pomylić.
Ale się kontrolujesz. Nie jestem Morettim. Nie jestem zabawką, którą
po upojnej nocy można cisnąć w kąt.
Wiem. Nigdy nie... Potrząsnęła głową. Wiem, że nie jesteś.
Więc zaufaj mi. Nie skrzywdzę cię. Przysięgam.
Oczy zalśniły jej od łez.
Nie... Nie wiem jak.
Po prostu. O niczym nie myśl. Skup się na doznaniach.
Zwolnił tempo, każda pieszczota trwała teraz dłużej. Angie wciąż się
broniła, jakby bała się mu zaufać, ale stopniowo przełamywała kolejne
75
R
L
T
bariery. A on cały czas mówił do niej, szeptał, dodawał otuchy.
Gdy ostatnia przeszkoda znikła, w Angie wstąpiło nowe życie. Nie
wiedział, czego się wcześniej bała, jakie doświadczenia sprawiły, że nawet
podczas seksu wolała zachować ostrożność, zamierzał to jednak odkryć. Za
drugim razem ich seks był bardziej niesamowity, doznania jeszcze silniejsze.
Chyba zasnęli lub padli nieprzytomni. Kiedy Lucius odzyskał świadomość,
zobaczył, że leżą przytuleni. Chwilę pózniej Angie drgnęła i otworzyła oczy.
Dlaczego? zapytała.
Bo chciałem, żebyś dała mi więcej, niż jakiemukolwiek innemu
mężczyznie.
Poruszyła się w jego ramionach.
A ty dałeś mi więcej niż Lisie czy jakiejkolwiek innej kobiecie?
Nawet nie próbował kłamać.
Tak. Pochyliwszy się, pocałował ją w policzek. Skórę miała jak
aksamit. Inaczej nie byłoby fair.
Oczy jej pociemniały.
Czy w seksie w ogóle można mówić o sprawiedliwości?
Oho, pomyślał. Dotarł do zródła problemu.
Można. Zawahał się. Kim on był, Angie?
Zacisnęła powieki, jakby bała się dopuścić go do swoich tajemnic. Po
chwili jednak się poddała.
Na imię miał Ryan. Mieszkaliśmy razem. Zamierzaliśmy się pobrać.
A ona kim była? Nie miał cienia wątpliwości, że związek się
rozpadł z powodu innej kobiety.
To Britt, moja najlepsza przyjaciółka. Starała się mówić spokojnie.
Przyłapałam ich w łóżku.
To musiało ją zaboleć, zniszczyć jej poczucie wartości. Zaczęła
76
R
L
T
powątpiewać w swoją kobiecość i atrakcyjność. Niesłusznie. Lucius wypuścił
z płuc powietrze. Mieli za sobą niemal identyczne doświadczenia.
Ale z nas para, co? Oboje zdradzeni, oboje nieufni. Lecz jeśli
zdołamy zaufać sobie, może zapomnimy o przeszłości.
Z jakiegoś powodu jego słowa wywołały jej niepokój.
Lucius...
Jesteś jedną z niewielu osób, którym ufam, Angie. Ufam tobie,
Geoffowi, ojcu. Nagle uświadomił sobie, że z tej trójki tylko ona żyje.
Poznałaś Geoffa?
Tak.
Przypominał mi ojca. Był z gruntu dobrym człowiekiem, jak tata.
Spolegliwy, naiwny. Takich ludzi inni wykorzystują. Obaj, i Geoff, i mój
ojciec każdego traktowali jak przyjaciela, nie zastanawiali się, czego dany
człowiek może od nich chcieć.
W przeciwieństwie do ciebie zauważyła Angie. Ty wszystko
analizujesz, szukasz ukrytych pobudek.
To prawda przyznał. Ojciec stracił firmę, bo bezgranicznie ufał
wspólnikowi. Był ślepy na poczynania Lynleya.
Angie powiodła wzrokiem po jego twarzy.
Słyszałam, że Lynley przejął cały interes.
Ojciec nie mógł przeboleć zdrady. Zmienił się. Lucius przełknął
ślinę. Nie, nie stał się zgorzkniały, nie pragnął zemsty. Po prostu był
zagubiony. Cierpiał. A potem się poddał. Ta zdrada go zabiła.
Ludzie mówią, że pomściłeś ojca, że doprowadziłeś biznes Lynleya
do upadku.
Tak. I gdybym musiał, zrobiłbym to jeszcze raz.
A Lisa? Angie odsunęła się odrobinę. Zdradziła cię? Oszukała?
77
R
L
T
Zamyślił się. Nie, nie oszukała. Przecież zawsze wiedział, czego
pragnie. Nie ukrywała tego.
Lisa chciała wyjść za mąż odparł z namysłem. Nie robiło jej różnicy,
kogo poślubi, byleby ten ktoś miał pokazne konto. Wybrała mnie, ale tylko
dlatego, że byłem bogatszy od Geoffa. Kiedy zorientowała się, że nic z tego
nie wyjdzie, zainteresowała się następnym facetem.
Geoffem. Angie zmarszczyła czoło. Był twoim przyjacielem, w
dodatku podobnym z charakteru do twojego ojca. Nie próbowałeś go przed
nią chronić?
Próbował, zwłaszcza w pierwszym okresie. Podejrzewał, że między
innymi z tego powodu spędził z Lisą noc, gdy przyjechała do niego
zapłakana. Chociaż wiedział, że Geoff może się na niego śmiertelnie obrazić,
zaryzykował. Chciał udowodnić przyjacielowi, jaka Lisa jest naprawdę.
Próbowałem, ale nic to nie dało. Decyzja należała do niego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]