[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dwóch odcinków żyłek. Warto pamiętać, że węzły niewłaściwie dobrane obniżają wytrzymałość
żyłki nawet o 50 proc, ale i te najlepsze też osłabiają jej nominalną moc co najmniej o kilka procent.
Skoro każdy węzeł pogarsza wytrzymałość żyłki, to należy pamiętać o wprost idealny^
precyzyjnym ich wykonaniu. Zalecam też przed zaciągnięciem węzła wpuścić w miejsce wiązania
kropelkę lakieru. Uchroni ona żyłkę przed nadmiernym zaciskaniem się i przecinaniem.
I jeszcze jedno. Przed każdą wyprawą wędkarską sprawdzamy, czy mamy w pudełku
odpowiedni zapas błystek i takie niezbędne drobiazgi jak krętliki, agrafki, kółka łącznikowe.
Pozostawienie czegoś ważnego w domu może zepsuć przyjemność całego wędkowania.
Sucha zaprawa,
czyli sztuka rzutu błystką
Od całkiem jeszcze zielonego wędkarza, który po raz pierwszy bierze spinning do ręki i zaczyna
nad wodą trenować swoje pierwsze rzuty, okoliczni i co bardziej nerwowi współtowarzysze
uciekają zwykle, gdzie pieprz rośnie. Można oberwać błystką po oczach albo stracić kawałek ucha.
Początkujący czynią przy tym moc hałasu. Chlapią, wrzeszczą, łamią gałęzie (gdzie tu ochrona
przyrody?) i skutecznie płoszą wszystkie ryby. Sami mają również sporo powodów do zmartwienia,
gdyż na początku tracą zwykle moc blach i dziesiątki metrów żyłki. Czeka ich wspinaczka po
drzewach za błystką, której zachciało się poszybować gdzieś na najwyższą gałąz jedynego w tej
okolicy drzewa.
Aby tego wszystkiego uniknąć, dobrze jest przed pierwszym wypadem z blachą na ryby,
potrenować na sucho". Nauczyć się jako tako celnie rzucać. Coś, jakby sucha zaprawa" w piłce
nożnej albo w narciarstwie.
Biorąc więc lekki spinning do ręki (taki najlepszy na początek), poszukajmy ustronnej łączki,
bez gapiów i... do dzieła. Nie ma się zresztą czego wstydzić. Doprawdy mało kto rodzi się
wędkarskim geniuszem. I tu wszystkiego trzeba się uczyć. Tak w wędkowaniu, jak I w życiu.
Oczywiście, można swój pierwszy rzut wykonać nad wodą, ale bezpieczniej i dla otoczenia, i dla
sprzętu, gdy zaczniemy od suchej zaprawy".
Na początek kilka uwag bardziej ogólnej natury. Nauczenie się podstawowej techniki rzutu przez
głowę jest dość łatwe dla posiadacza kołowrotka o stałej szpuli. Nieco trudniej natomiast bywa z
opanowaniem innych sposobów: rzutu bocznego, spod siebie i poprzez rozkołysanie przynęty. A
najtrudniej opanować właściwą technikę rzutu, posługując się kołowrotkiem typu multiplikator.
Zdobycie tych umiejętności podczas takiego treningu w formie luchej zaprawy nie oznacza
jeszcze automatycznie pełnej sprawności w rzutach wtedy, kiedy przyjdzie nam łowić w
naturalnych, często niełatwych, warunkach terenowo-brzegowych nad wodą.
Wędkarze-spinningiści rozróżniają rzuty jedno- i oburęczne. Uwzg-Ifdniają tę różnicę
producenci wędzisk spinnrngowych. W codziennej Jednak praktyce wędkarskiej dominuje
15
oburęczna technika rzutów. Również dostępny w naszych sklepach sprzęt wędkarski zdaje się
preferować zdecydowanie tę właśnie technikę.
Zacznijmy zatem od najłatwiejszego, a więc od oburęcznego rzutu znad głowy, wykonanego
kołowrotkiem o stałej szpuli. Trenujemy na sucho" błystką wahadłową, bez kotwiczek, ale lepiej
plastykowym, bądz ołowianym, ciężarkiem o wadze około 20 g. Gwoli przypomnienia; żyłka
powinna nieomal całkowicie wypełniać szpulę (około 2 mm poniżej jej krawędzi).
Poszczególne fazy czynności można opisać w sposób następujący: dłonią prawej ręki
obejmujemy uchwyt i stopkę kołowrotka, natomiast palcem wskazującym zahaczamy żyłkę
(ciężarek zwisa na żyłce o długości około 40 cm). Kolejną czynnością jest otwarcie kabłąka, potem
dłonią lewej ręki przytrzymujemy rękojeść wędziska poniżej kołowrotka. Stoimy przodem do
zamierzonego celu (wcześniej jednak musimy się upewnić, czy nikt za nami nie stoi i czy w czasie
rzutu nie zaczepimy o gałęzie). Uniesione do góry wędzisko spinningowe pochylamy nieco do tyłu
i następnie wykonujemy krótki, energiczny wymach do przodu, zwalniając w końcowej jego fazie
żyłkę z palca. Wymach powinien być jak najkrótszy, ale jednocześnie bardzo dynamiczny,
ponieważ błystkę wyrzucamy daleko od siebie przede wszystkim dzięki sprężystości wędziska.
Tadeusz Andrzejczyk, autor Wędkarstwa jeziorowego, zaleca wykonywać rzut znad głowy w
pozycji tarczy zegara między godziną 10 a 13 i z powrotem".
Rzuty wykonywane za pomocą multiplikatora muszą być bardziej płynne i mniej dynamiczne, w
przeciwnym bowiem razie szpula w swojej fazie wstępnej ma tendencję do zbyt szybkiej rotacji, co
zwiększa ryzyko splątania żyłki.
Gdy posługujemy się multiplikatorem (lub innym kołowrotkiem o szpuli ruchomej), to
przedwczesny wybieg żyłki przytrzymujemy poprzez przyłożenie kciuka do szpuli. W chwili
wykonywania rzutu zwalniamy nacisk, by w końcowej jego fazie, tuż przed dotknięciem przez
błystkę wody czy łąki, jeśli trenujemy na sucho, zahamować bieg obracającej się z rozpędu szpuli.
Czynności te wydają się dość trudne dla początkującego i dlatego uważa się powszechnie, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]