[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odwróciła się ode mnie matka. Miałem ryzykować, że zrobisz to
134
R S
samo? Dawniej nie marzyłaś o dziecku, więc nie było powodu, by
poruszać ten temat. Dopiero śmierć ciotki Sally tak na ciebie
wpłynęła. Cath, dobrze nam z sobą. Nie niszcz tego.
Posiadanie rodziny stało się dla niej najważniejsze. Poza
przyjaciółmi i Jakiem nie miała nikogo bliskiego. Marzyła o
dzieciach, wnukach, spotkaniach rodzinnych. Chciała słyszeć wokół
śmiechy, żarty, zabawne powiedzonka, które potem długo się
wspomina. Chciała cieszyć się życiem w gronie najbliższych. Jednak
nie było jej to pisane. Jake znał prawdę, lecz przez lata ukrywał ją.
Odsunęła kołdrę i wstała, nawet nie próbując szukać seksownej
koszuli. Otworzyła drzwi, wyszła z pokoju, przeszła przez hol prosto
do swojej sypialni. Zamknęła za sobą drzwi na klucz. Było bardzo
zimno, więc szybko włożyła ciepłe ubranie i wskoczyła do łóżka.
Bezskutecznie starała się zebrać myśli. Jedyne, co wydawało się
oczywiste to fakt, że przy boku Jake'a Morgana nigdy nie zostanie
matką. On wiedział o tym od dawna.
Jake stał obok pustego łóżka. Słyszał kroki w holu, potem odgłos
zamykanych drzwi. Patrzył w ciemność. Zdawał sobie sprawę, że nie
miał już na co liczyć. Minęło kilka minut, zanim poczuł chłód. Nie
było sensu wracać do łóżka. Włączył światło i rozejrzał się za
ubraniem. Może powinienem się przejść, pomyślał i zaraz zmienił
zdanie. Nic nie mogło mu pomóc.
Spodziewał się, że może nadejść taki dzień. Od chwili, gdy
zaczęła mówić o dziecku, wiedział, że będzie musiał powiedzieć jej
135
R S
prawdę. Dawniej wydawało się to mało ważne. W szkole była w
tłumie dzieci, on często wyjeżdżał. Jednak na jesieni zaczęła wracać
do tego tematu w każdej rozmowie przez telefon i w każdym e-mailu.
Dlaczego nie mogła być karierowiczką, która nie ma czasu na
zajmowanie się dzieckiem? Albo przyszywaną ciocią znajomych
dzieci? Dlaczego on jej nie wystarczał? Przez ostatnie miesiące unikał
powrotu do domu, by opóznić to, co i tak było nieuniknione. W
pewnym sensie nawet mu się udało. Przedłużył ich związek o kilka
tygodni. Teraz koniec był nieodwołalny. Praca na terenie Stanów
niczego nie mogła zmienić. Nawet gdyby co wieczór wracał do domu,
Cath z nim nie zostanie. Prawdziwa ironia losu. Rzeczywiście chciał
zmienić swoje życie, ale to już nie miało znaczenia.
Zszedł do salonu. Na widok choinki przypomniał sobie o
prezentach. Było mu przykro, że Cath nie miała dla niego zupełnie
nic. Co prawda na nic nie liczył, ale... W każdym razie wyglądała
pięknie w nocnej koszulce i mógł się cieszyć tym wspomnieniem.
Wszedł do kuchni i spojrzał na niedopitą butelkę whisky. Jeśli
tak dalej pójdzie, alkohol zostanie jego jedynym przyjacielem.
Zatrzymał się i pokręcił głową. To nie miałoby sensu. Jedyny pewny
skutek takiej przyjazni to ból głowy następnego ranka. Włączył
światła. Była druga w nocy. Za ciemno, by wyjść z domu, za
wcześnie, by zacząć dzień.
Czuł się zagubiony. Usiadł przy oknie i spojrzał w ciemność.
Był cenionym dziennikarzem. Miał przyjaciół i znajomych na trzech
kontynentach. Jednak bez Cath życie nie miało dla niego sensu. Znał
136
R S
już to uczucie. Po raz pierwszy ogarnęło go po śmierci ojca. Potem,
gdy matka zupełnie odwróciła się od niego.
Poczuł narastającą złość. Jeśli Cath potrzebuje tylko dawcy
nasienia, niech go sobie znajdzie. Najwyrazniej nie stali się sobie
wystarczająco bliscy przez lata małżeństwa. Nic nie mógł na to
poradzić.
Cath obudziła się bardzo pózno. Słońce jasno świeciło. Niemal
oślepiało, odbijając się od śniegu. Leżała, powoli przytomniejąc.
Zastanawiała się, czy wstanie z łóżka jest absolutnie konieczne.
Najchętniej zostałaby pod kołdrą, by zapomnieć o problemach.
Jednak musiała podjąć ważne decyzje i nie mogła tego odkładać.
Czy powinna wziąć rozwód, przenieść się do tego domu i zacząć
nowe życie? Azy napłynęły jej do oczu. Dlaczego Jake nic jej nie
powiedział? To najlepiej świadczyło, jakim byli małżeństwem. Co
prawda nigdy przedtem nie rozmawiali o własnym dziecku. Dopiero
na jesieni poruszyła ten temat, a Jake to zlekceważył. Jednak nawet
gdyby nie chcieli mieć dzieci, mąż powinien rozmawiać z żoną o tak
podstawowych sprawach, pomyślała. Tak byłoby w prawdziwym,
normalnym małżeństwie. Azy spłynęły jej po policzkach. Jake
zachował się okrutnie. Uparł się, by zostać na święta, oświadczył, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]